Dziewczyny, nasza schroniskowa Pelcia wpadła w oko pewnej Dużej z Warszawy i jest zdecydowana ją adoptować.
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... oty&nr=737
Rozmawiałam z panią wczoraj.
Jest miłośniczką kotów, doświadczoną karmicielką (koty pod jej opieką na jej osiedlu są m.in. dzięki współpracy z Canisem wysterylizowane i wykastrowane). Niedawno zmarła jej ukochana kilkunastoletnia koteczka i pani zaczęła się rozglądać za kocią towarzyszką. Najpierw myślała o którejś ze swoich podwórkowych podopiecznych, ale to koty wolnożyjące od lat, żaden nie wygląda na takiego, który dobrze czułby się w domu. Postanowiła dać dom starszej kici ("ja też nie jestem najmłodsza" - pani ma 60 lat), zaczęła przeglądąc ogłoszenia i wybrała w końcu dwie: Pelcię i koteczkę Finezję (od Doroty G., znanej niektórym). Dorota będzie jechała do Warszawy za jakieś dwa tygodnie i zabrała by obie kotunie.
Mówiłam, że kicia nie jest w pełni okazem zdrowia, co jej nie zniechęca w sytuacji jeśli chodzi o typową infekcję czy leczenie np. uszu. Natomiast na poważne choroby (jej koteczka odeszła na PNN) Pani nie jest teraz przygotowana - głównie finansowo. Jej kotka długo chorowała, pani jest osobą samotną, to było dla niej bardzo duże obciążenie. Spłaca pożyczkę, którą zaciągnęła na leczenie swojej kotuni. Stąd prośba do nas - o zrobienie badań Pelci, których wynik zdecyduje o adopcji.
I wysterylizowanie jej przed oddaniem do domu.
Pani nie decyduje się na adopcję w ciemno. Biorąc pod uwagę jej obecną sytuację finansową, przeżycia po czteroletnim leczeniu ukochanej koteczki - rozumiem to.
Jutro będę w schronisku, może będzie dr Kamila - to porozmawiam o tych badaniach i sterylce. Jak nie będzie Kamili to może być problem ...

no nic, zobaczę.
Oczywiście najlepiej byłoby gdyby na przegląd przedwyjazdowy zabrała ją Ania CC - ale nawet nie śmiem o tym napomykać
ops:
p.s. mówiłam Pani o Dzidku, ale w grę wchodziła tylko dziewczyna.