Pixie znalazła swoje miejsce na ziemi?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 10, 2009 17:47

:cry:

jejku, przecież to normalne :cry: tylko nieliczne koty po przywiezieniu do nowego miejsca czują się komfortowo i chcą zjeść kolacje (pozdrawiam Omika :twisted: ) tym bardziej dziczki

ja bym ją wypusciła, ale wcześniej urządziła pokój tak żeby powstały "schrony" (z kartonów, można przesunąc jakieś meble), w tych schronach postawić miseczki z wodą, jedzonkiem, obowiązkowo kuweta. Zamknełabym pokój, coby się maleńka najpierw do miejsca przyzwyczaiła. Bo dla takiej dziczki jednoczesne przyzwyczajanie do nowego miejsca i jeszcze bliskości człowieka to za dużo :oops: , po jakims czasie otworzyć pokój ale tam specjalnie nie wchodzić. I tak krok po kroczku....


Mam nadzieję, że nowy domek bedzie cierpliwy.. dużo czasu upłynie zanim ona da się głaskać. Ale jaka satysfakcja :lol: Trzymam kciuki

Nah

 
Posty: 1206
Od: Czw wrz 07, 2006 20:48
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 10, 2009 17:48

:ok: za dziczkę...
Oby się udało :roll:
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Sob sty 10, 2009 17:48

Kordonia, ale zamknąć ją, nie wiem...transporter duży, klatka, czy luzem puscić i łapać na każde przymusowe głaskanie??
salma75
 

Post » Sob sty 10, 2009 17:51

jejku tak przeczytałam Wasze rady i przyznam, że jestem w szoku. choć fakt, że ja nie mam pewnie tak wielkiego doświadczenia w oswajaniu dziczków, ale zawsze jakos tak mi się włącza - nic na siłę, spokojnie, małymi kroczkami ale systematycznie. I sprawdzało się...

w takim razie prosze moją "poradę" traktować z dużą rezerwą :(

Nah

 
Posty: 1206
Od: Czw wrz 07, 2006 20:48
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 10, 2009 17:55

salma75 pisze:Kordonia, ale zamknąć ją, nie wiem...transporter duży, klatka, czy luzem puscić i łapać na każde przymusowe głaskanie??


Im mniejsze pomieszczenie, tym lepiej. Dlatego dobrze sie sprawdza klatka wystawowa w oswajaniu takich dzikich zupełnie maluchów.
Ja klatki nie mam, ale mam małą łazienkę- w łazience jest jedna wnęka wielkości 40x 30 x 30cm, tam początkowo moga sie schować. Po kilku dniach brania na ręce zabieram im nawet tą wnękę. le z łazienki wypuszczam dopiero jak już witają mnie z radością w łazience, czepiają sie spodni,itd.
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Sob sty 10, 2009 17:59

Wg metody małego pomieszczenia i brania na siłę na ręce oswajam takie dzikuski w ciagu 4-5 dni.
Oczywiscie chodzi o koty 2-3 miesieczne. Starsze oswajają sie w innym trybie.
Macie pewnosc,ze mała ma tylko tyle miesięcy?


Mozna oprócz głaskania myć potem młodą po futrze zwilżonym wodą kłębem waty- równiez po pyszczku, uszach.
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Sob sty 10, 2009 18:02

no to faktycznie tempo błyskawiczne :oops:

muszę się nad tym głęboko zastanowić, ale kurcze blade nie wiem czy bym tak dała radę wziąć na siłę na ręce istotę, która widzę, że tego nie chce :oops:

ale przy takim tempie oswajania... muszę przemysleć...

i kciuki za malutką i nowych opiekunów

Nah

 
Posty: 1206
Od: Czw wrz 07, 2006 20:48
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 10, 2009 18:03

Nah pisze:
muszę się nad tym głęboko zastanowić, ale kurcze blade nie wiem czy bym tak dała radę wziąć na siłę na ręce istotę, która widzę, że tego nie chce :oops:



Ona chce, tylko jeszcze o tym nie wie...;)
salma75
 

Post » Sob sty 10, 2009 18:04

uuu... jak one zazwyczaj nie chcą a chcą :twisted:

Nah

 
Posty: 1206
Od: Czw wrz 07, 2006 20:48
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 10, 2009 18:10

Dlatego ten gruby ręcznik. Kot w ogóle w nim nie szaleje, łatwo tez przytrzymac całość. Chwyt musi być stanowczy, ręka włożona od spodu pod recznik i głaskanie, dosc też mocne, drapanie za uchem.
Naprawde- większość po 10 minutach zaczyna mruczeć- włącza sie im jakiś automatyczny mechanizm :)
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Sob sty 10, 2009 18:21

zdecydowanie popieram kordonie.

zamkac w malej przestrzeni, lapac na sile (polecam rekawice grube) i glaskac.

jesli jest taka mala, to to zadziala. szybko.

jesli jest wieksza - ponad 4 mce - to oswajac spokojniej, ale tez zamknac w malej przestrzeni.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 10, 2009 18:25

kurczaki blade... no wykańczycie mnie tymi radami (choć wiem, ze one w tym momencie nie dla mnie - uff:oops: )

ale...jak kiedyś znów będę miała nieszczęście oswajać małą kote dziką (przepraszam, że tak piszę, ale co dzień modlę się, żeby zadnej nie spotkać, bo potem tylko ryczę) to chyba spróbuje tak na siłę....

Nah

 
Posty: 1206
Od: Czw wrz 07, 2006 20:48
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 10, 2009 22:43

Przeczytaliśmy uważnie wszystkie rady i bardzo za nie dziękujemy. Mamy ogromne doswiadczenie w układaniu psów o rozmaitych charakterach i charakterkach i wiemy , że do kazdego trzeba dotrzec inaczej. Inna sprawa że psy to stworzenia zdecydowanie bardziej "udomowione". Nie ma mowy o jakichkolwiek psich dzikusach. To dla nas absolutna nowość i kompletne zaskoczenie. 8O
Myślimy ,że w jej stanie nie ma mowy o łapaniu na siłę . O próbie głaskania nie wspomnę, gdyż po wczorajszej próbie złapania jej , żona prawie straciła palec :twisted: .Walczyła jak dzikie zwierzątko ! Jest teraz w osobnym pokoju i mieszka sobie w dużym psim kontenerze wystawowym. Ma tam jedzonko, wodę i kuwetę. Od wczoraj nie tknęła karmy, ale to chyba tylko kwestia czasu. Mniej optymistycznie widzę jej adaptację do nowych warunków. To będzie chyba długi proces . Nasza szylkretka nie jest zbyt skora do pieszczot , ale od niedawna (ma 3 lata) zdarza jej się chwilę wytrzymać na kolanach. Chętnie natomiast kładzie się wśród psów (mieszkają wszystkie z nami w domu).Mieliśmy nadzieję, że nowa kotka będzie "pieszczochem", ale to równiez chyba "nie ten typ". No cóż powalczymy o jej zaufanie. Póki co chyba jednak bez przemocy. Metoda "na cierpliwość" jakoś bardziej nas przekonuje. Jeśli się mylę proszę mnie sprostować. :?:
doc

doktorek1960

 
Posty: 25
Od: Nie gru 14, 2008 12:37
Lokalizacja: Gniezno

Post » Sob sty 10, 2009 23:12

kordonia pisze:
Mozna oprócz głaskania myć potem młodą po futrze zwilżonym wodą kłębem waty- równiez po pyszczku, uszach.


Nie miałam nigdy okazji oswajać dzikuska, ale metoda Kordonii bardzo mnie zaintrygowała :) Najbardziej jednak ciekawi mnie to mycie futra zwilżoną wodą - czy to przyspiesza oswajanie? Pytam, bo gdy pogłaszczę moje futra nie do końca wytartą dłonią to się od razu wstrząsają i nie mają ochoty na głaski :?

Monia123

Avatar użytkownika
 
Posty: 70
Od: Pon paź 30, 2006 21:16
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Nie sty 11, 2009 10:52

mnie też bardzo to wszystko intryguje..
Przyznam, że dziki z którymi miałam do czynienie dziś nie są specjalnymi pieszczochami. Są uspołecznione;), lubią kontakt z człowiekiem, ale w porównaniu do kocich kotów, to jest duża różnica.... ale tak jak piszę - nie było ich wiele...

Kordonia to stary "ujarzmiacz", jopop zresztą pisała to samo. Jestem przekonana, że trzeba zdać się na takie doświadczenie.
To pewnie tak samo jak Wy nowy domku wiecie jak podejść do psiaków.

No i powiedzmy sobie szczerze to jest " dzikie zwierzątko"

ja się domyślam, że ta zwilżona wata to dla maluchów, coby mamę udawac?

może nowy domek - jeśli chciałby dzikuska w pieszczocha przeobrazić- spróbuje metody ręcznikowej?

Nah

 
Posty: 1206
Od: Czw wrz 07, 2006 20:48
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 184 gości