
jejku, przecież to normalne


ja bym ją wypusciła, ale wcześniej urządziła pokój tak żeby powstały "schrony" (z kartonów, można przesunąc jakieś meble), w tych schronach postawić miseczki z wodą, jedzonkiem, obowiązkowo kuweta. Zamknełabym pokój, coby się maleńka najpierw do miejsca przyzwyczaiła. Bo dla takiej dziczki jednoczesne przyzwyczajanie do nowego miejsca i jeszcze bliskości człowieka to za dużo

Mam nadzieję, że nowy domek bedzie cierpliwy.. dużo czasu upłynie zanim ona da się głaskać. Ale jaka satysfakcja
