BTW doprowadziłam dzisiaj Rolka do stanu lekkiego szoku.
Posprzątałam rano kuwetę (TZ mi się zawsze wtedy z zaciekawieniem przygląda...) już mam wyrzucać urobek, a tu Roluś włazi do kuwety na qpkę. Niewiele myśłąc, by nie gmerać znowu w piasku, podstawiłam mu łopatkę pod tyłek i produkt wrzuciłam od razu do siatki i do kosza. Rolek potem spojrzał na żwirek z tyłu... na własny tyłek... na żwirek... poszukał łapką w piachu... No qrde nie ma

Ustawił się więc ponownie, bo może coś mu się pomyliło... ścisnął.... nic... hmmmmm....

To gdzie qpa
Zaczaił się więc przy kuwecie i dobre kilka minut czatował na to coś, co mu qpę porwało

Nie doczekawszy zdumiony poszedł przemyśleć sprawę w koszyku.
Niedoobra pańcia, jaja se z kocisia robi
