Moje koty - prosba o zamknięcie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 08, 2009 12:41

Monostra pisze:Jednak Dracul wywalczył 3 posiłek :) .

A kawa z alkoholem dobra jest, mniam. No właśnie, dlaczego wszystkie ekspresy to wersje dla niemowląt? :twisted:
Wolałabym taki robiący od razu dobrą kawę z koniakiem albo z rumem.


Nie ma innej opcji, zmienimy insulinę chyba. daje mu po kilka ziarenek, nie moge patrzec jak biega i wyje domagajac sie przekąski. W jego wieku dręczenie nie ma sensu.

A co do wersji. No więc wykombinowałam tak, że bedę sobie wlewać do filiżanki cos dobrego, a filizankę z zawartościa już podstawiać pod spuścik :)
Niestety dzisiaj niczego nie podstawiłam, bo nie dość że pracy mam sporo (co widać po wpisach na miau.pl) to jeszcze czekaja mnie jazdy, więc alkohol musi poczekać :twisted:

Swoją drogą czy ktoś wie, czy starym porcelanowym filiżankom wrzątek z ekspresu nie zaszkodzi? Bo się trochę boję.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 08, 2009 21:36

Casica bezczelnie wpraszam sie na cappucino bez wkladki ;)

Dracul a Ty sie wez chlopie w garsc i nie badz az tak slodki bo ..... eee lepiej nie powiem Ci co ;)
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 08, 2009 22:26

Słodki :twisted: własnie obżarty przyszedł sobie do mnie, spokojnie nasikał obok, popatrzył mi prosto w oczy i się ułożył wygodnie :twisted:

A na kawę zapraszam, ja mam teraz manię robienia kawy :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 08, 2009 22:31

Ja bym przyszła na:
1) czekoladę
2)bigos
3)pasztet :twisted:
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Czw sty 08, 2009 22:45

Taaaaaa
1. czekolady nie posiadam :twisted:
2. jak byście nie zjedli tyle bigosu, to by jeszcze zostało :twisted:
3. pasztetu nawet nie spróbowałaś, bo nie miałas miejsca, bo w miejsu pasztetu był bigos :twisted:

Ale pasztet jeszcze mam, jak rozmrożę to przyjdziesz, tylko chyba lepiej nie popijać go czekoladą :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 08, 2009 22:49

Co tu tak w kółko o piciu i jedzeniu?Dobrze,że chociaż Dracul czasem siknie to i o kocie coś się poczyta.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw sty 08, 2009 22:59

No i mam problem, problem to Ignaś.
Bo jak wiecie jest to mój piaty kot, który mieszka w moim dawnym mieszkaniu. Jego pani umarła, on został pod moja opieką. W jego mieszkaniu (gdy pani Ani byla jeszcez w domu opieki) zamieszkały studentki pod warunkiem opieki nad nim. Po śmierci pani Ani, politechnika zabrała mieszkanie, dziewczyny musiały sie wyprowadzić.
Ja się przeprowadziłam do nowego, w ciągu dwóch dni, dziewczyny zamieszkały w moim wraz z Ignasiem. Biore od nich wyłącznie za czynsz i media a warunkiem jest, że głównym lokatorem jest Ignaś. Zresztą ta kasa za czynsz i tak idzie na Ignasia. Wokół niego się wszystko kręci.
Ignas nie mieszka ze mną z dwóch powodów:
- całe zycie był kotem wychgodzącym i domaga się wychodzenia, na Wierzbowej to możliwe, na Kopcińskiego nie
- Ignas nie toleruje innych kotów, żadnych. Jest kotem jedynakiem, koniec. Nie ma mowy o dokoceniu.
Jest moim nieustannym wyrzutem sumienia, chociaz jest zdrowy, gruby, błyszczący, mruczący i zadowolony. Bo kocha wyraźnie swoje opiekunki, a one o niego bardzo dbają.
Cały czas sie martwie co to będzie jak dziewczyny skończą studia i sie wyprowadza.
I oto dzisiaj się rozstają, moje lokatorki. Bo tam mieszka para + dziewczyna.
Dziewczyna zostaje, para sie wyprowadza.
Dziewczyna "od pary" zadzwoniła do mnie i powiedziała, że nie wyobrażają sobie życia bez Ignasia. zaakceptują wszystko - umowe adopcyjną, zabezpieczenie okien i balkonu zanim go wezmą, moje upierdliwe kontrole.
I nie wiem co robić?????
To stary kotek już
Z jednej strony dobrze, a z drugiej czuję sie jak potwór, obiecałam, że prześpię się z tematem - co radzicie?
Mam nadzieję, że to nie jest napisane chaotycznie, że napisałam jasno o co chodzi?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 08, 2009 23:04

ewar, mówisz i masz. Nie o jedzeniu. Poradź...
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 08, 2009 23:14

Ja bym oddała.Miłość najważniejsza.Domek dobry,a wychodzić może w szeleczkach.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw sty 08, 2009 23:15

Casica - ja gdybym była w takiej sytuacji oddałabym Ignasia. Przecież widać, że "para" kocha Ignasia. A jak jeszcze akceptują Twoje kontrolne naloty, to widać że zdeterminowani są :wink:
Jeżeli obawiasz się Ignasiowej przeprowadzki, to nie wydaje mi się dużym problemem. Po śmierci moich Rodziców zaopiekowałam się Ich kocicą. Kika miała wtedy 14-15 lat. Przeprowadzkę zniosła dobrze, gorzej było z akceptacją moich kotów.
Kiedyś na tymczasie miałam 2 wiekowe koty, które straciły dom po śmierci właścicielki. Agatek to nawet do Krakowa pojechał.
Na tymczasie miałam też 15-letniego Pana Kota, też znalazł domek na miau.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pt sty 09, 2009 0:00

Przed chwilą właśnie wysłuchałam połajanek od mamy - że w ogóle się dziwi, że się zastanawiam; że zamykam kotu drogę do szczęścia; że nnie podejrzewala mnie o taki brak rozsądku etc, etc.
W sumie ja wiem, że to jest wyjscie doskonałe i wiem, że Ignaś ma szanse być szczęśliwym kotem no i kotem jedynakiem...
Ale oczywiście zamiast skakać do góry ze szczęścia to ja sie martwię, nie wiem jak to określić - denerwuję? Mam nmieszane uczucia? Chyba tak.
Ale skoro tez uważacie, żeby dać szansę, to ją dam
Oczywiście pod pewnymi warunkami. No i prześpię się z tym.
Z drugiej strony, gdyby one (w zasadzie to oni) się wyprowadziły, to byc może Ignaś musiałby mieszkac sam w pustym mieszkaniu, bo prawdopodobnie nie zaakceptowałby reszty kotów.
Jak one sie wyprowadzą, to pracownię przeniosę do mieszkania na Wierzbowej i będę miała komfortowe miejsce dla ewentualnych tymczasów :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 09, 2009 0:30

casica pisze:Przed chwilą właśnie wysłuchałam połajanek od mamy - że w ogóle się dziwi, że się zastanawiam; że zamykam kotu drogę do szczęścia; że nnie podejrzewala mnie o taki brak rozsądku etc, etc.W sumie ja wiem, że to jest wyjscie doskonałe i wiem, że Ignaś ma szanse być szczęśliwym kotem no i kotem jedynakiem...
Ale oczywiście zamiast skakać do góry ze szczęścia to ja sie martwię, nie wiem jak to określić - denerwuję? Mam nmieszane uczucia? Chyba tak.
Ale skoro tez uważacie, żeby dać szansę, to ją dam
Oczywiście pod pewnymi warunkami. No i prześpię się z tym.
Z drugiej strony, gdyby one (w zasadzie to oni) się wyprowadziły, to byc może Ignaś musiałby mieszkac sam w pustym mieszkaniu, bo prawdopodobnie nie zaakceptowałby reszty kotów.
Jak one sie wyprowadzą, to pracownię przeniosę do mieszkania na Wierzbowej i będę miała komfortowe miejsce dla ewentualnych tymczasów :)


Oj, mądrze Twoja Mama mówiła :wink:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pt sty 09, 2009 0:34

casica, jak Cię znam, to praktycznie zawsze odrobinę się czepiasz warunków :twisted:


więc ktoś, kto akceptuje Twoje naloty kontrolne - to raczej na pewno dobry dom ;) :mrgreen:

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Pt sty 09, 2009 0:43

Aleksandra59 pisze:
casica pisze:Przed chwilą właśnie wysłuchałam połajanek od mamy - że w ogóle się dziwi, że się zastanawiam; że zamykam kotu drogę do szczęścia; że nnie podejrzewala mnie o taki brak rozsądku etc, etc.
Oj, mądrze Twoja Mama mówiła :wink:


Moja mama z reguły, a tak naprawdę to zawsze madrze mówi, co wcale nie oznacza, że z moim podłym charakterem, tak dla podtrzymania dyskusji się z nią nie spieram :twisted: Ale macie rację, zdecyduje się na to, chyba. Po umowę adopcyjną chyba pójdę do prawnika :x

sanna-ho pisze:casica, jak Cię znam, to praktycznie zawsze odrobinę się czepiasz warunków :twisted:


więc ktoś, kto akceptuje Twoje naloty kontrolne - to raczej na pewno dobry dom ;) :mrgreen:


Chyba nieszczęśni nie wiedzą co czynią :wink:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 09, 2009 0:46

casica pisze: Po umowę adopcyjną chyba pójdę do prawnika :x


a nie mówiłam?

:rudolf:

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości