Stadko z Mińska-cd. jak dostać się do kotki z małymi HELP!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 22, 2008 23:26

No i już wszystko wiem. Nesca ma zapalenie płuc 8O Kotka miała zrobiony rentgen, morfologię (wyszły zawyżone leukocyty) i test na białaczkę. Do tego zestaw kropli do oczka, bo w jednym ma zapalenie rogówki, dlatego było jaśniejsze...Oczko ma szansę na wyleczenie.

Jestem przerażona tym, że jeszcze parę dni u mnie w domu i kto wie co by było...Kicia co prawda tak dziwnie charczała od piątku wieczorem i gdyby nie pojechała w sobotę do nowego domu, pewnie byśmy ją zabrali do weta i może by zdiagnozował to zapalenie płuc, ale jakoś nie wierzę w to, że by zrobili jej rentgena. Opatrzność czuwała nad maleńką i zesłała jej świetnych Dużych :)

Poza tym Nesca nie daje się chorobie, je za dwóch albo za trzech (podobno było to widać na zdjęciu rentgenowskim), wariuje, bawi się, super się zaaklimatyzowała.

Proszę o kciuki za jej zdrowie!!!!

A także o kciuki za zdrowie Inki, która jest na tymczasie u Iwonki w Łodzi, bo zaczęła coś pokichiwać...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pon gru 22, 2008 23:35

Trzymam kciuki za obydwa maluszki.
Bardzo mocne!

Dobrze, że opiekunowie Neski trafili na Białobrzeską 8)
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw gru 25, 2008 2:00

Świąteczne pozdrowienia dla Neseczki i Inusi.

Kalinuwka

 
Posty: 973
Od: Pon lis 24, 2008 18:10
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Post » Nie gru 28, 2008 21:34

Podnoszę wątek. Mała Inusia, która prawie nie ma jednego oczka szuka domu. Może ktoś ją pokocha? Kicia jest w Łodzi i czeka...Jest malutka, wesoła, ma cudne futerko, i tylko jedno ładne oczko.

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Nie sty 04, 2009 21:26

Wreszcie, po prawie miesiącu udało nam się złapać Rudego kotka. Jak się okazało, ma 2 oczka, tylko jedno leciutko zamglone, do wyleczenia!
Strasznie się cieszymy, bo ostatnio jak go widziałyśmy, miał je tak zaklejone ropą, że myślałyśmy, że je stracił. Jutro łapanka 2 krówek. Trzymajcie kciuki!

Rudziaszek po tygodniu, jeżeli nie znajdzie domku dzięki MIAU trafi do Łodzi, do Iwci - dołączy do siostry Inki, która szuka domku i ma już swój wątek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=86 ... light=inka

A to jest kotek - narazie bylejakie zdjęcie z komórki, wkrótce będą lepsze:

Obrazek

Kocio jest boski, jasno rudy biszkopcik:)
Wygląda na zdrowego, nie kicha, zero świerzba i ropki, jutro odrobaczanie i odpchlenie. Kupimy mu jeszcze kropelki do oczka.
Kto ma na niego ochotę?:)

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto sty 06, 2009 16:17

Od wczoraj mamy też krówka:

Obrazek

Obrazek


Zapolowałyśmy na niego wczoraj z samego rana, ładnie wszedł do klatki-łapki. Jego ostatni już z miotu, piąty braciszek wlazł do klatki, ale nie do końca i nadal jest na mrozie, na szczęście ma budkę. Dzisiaj byłyśmy znowu, niestety koło południa i nie wyszedł z budki, koty były najedzone.

A wczorajszy krówek na początku był mocno "dziki", u weta się wyrywał, szarpał. W domu, co widać na załączonych obrazkach nieco spokorniał, zwłaszcza, że został umieszczony w ciepłej czapce polarowej i wymiziany na siłę. Potem dołączyłyśmy go do rudziaszka. Kociaki na razie zostały tylko odpchlone i odrobaczone, krówek ma ładne oczka, nie trzeba ich zakraplać. Maluchy pięknie jedzą, kuwetkują, a w sobotę dołączą do Łodzi, do swojej siostry Inki.
Proszę o kciuki za złapanie ostatniego cielaczka. Najlepiej jutro. Ja jestem już fizycznie wykończona tymi łapankami, to stanie na mrozie w moim stanie (32 tc) jest tak męczące, że potem do wieczora leżę plackiem. Wiem jednak, że temu kotu jest tam jeszcze gorzej...
Przyjmujemy już zgłoszenia w sprawie adopcji kociąt, ale nie mają jeszcze ogłoszeń.

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto sty 06, 2009 16:20

A na zachętę jeszcze rudy lisek:)

Obrazek

Obrazek

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw sty 08, 2009 11:16

No, zachwycać się i adoptować kociaki :D

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pt sty 09, 2009 11:14

Piękny jest tan rudasek :P Moje niespełnione marzenie! Najchętniej wzięłabym go od razu ale współlokatorka niestety jest nieprzyjazna zwierzętom. Chyba jej czas na jej eksmisje ;)

aanka0308

 
Posty: 28
Od: Wto gru 23, 2008 13:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 09, 2009 17:43

Cudne te dzieciaki... Wszystkie.. Tylko brać i kochać!!!

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 10, 2009 19:22

Rudasek i cielątko pojechały już do Łodzi, jeszcze raz dziękuję Dziewczynom za transport!!!
Teraz w sprawie adopcji kontaktujcie się już z Iwcią.

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Nie sty 11, 2009 13:36

Kciuki

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 12, 2009 23:58

Podnoszę kociaczki! Cudna trójeczka malców: Trikolorka, Rudy i Krówek szukają domków!

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw maja 07, 2009 9:37

Dawno tu nie zaglądałam...Jestem totalnie zakręcona wrzeszczącym, ale kochanym maluchem, którego urodziłam w marcu. Kociakami ze stadka z tego wątku zajmowały się dotąd moje koleżanki Emilka i forumowa Kalinuwka.
Matkę malców trikolorkę już dawno złapały i czeka na dom u Emilii, jest po kastracji. Tak samo kilkumiesięczna krówka. Ostatnia młoda koteczka, trikolorka, nie dawała się złapać. Dziewczyny polowały na nią niemal dzień w dzień, raz im niestety nawiała z klatki łapki, która się otworzyła i kotka jest już nieufna. I tu jest problem.
Ta Kotka się okociła. Maluchy mają po kilka dni, mamy już dla nich dom tymczasowy w Mińsku. Problem w tym, że ona się okociła na prywatnej posesji, ogrodzonej, na tyłach banku. Wejście na ten ogródek jest właśnie przez ten bank. NA górze mieszka wredna baba, która wynajmuje bankowi lokal i ona stwarza problemy. Nie pozwala nas tam wpuścić. Dziewczyny chciały wejść z klatką łapką, włożyć do niej jednego małego i zwabić matkę. Potem całą rodzinkę umieścić w klatce wystawowej, a po odkarmieniu młodych wykastrować mamę i wypuścić.

3 dni temu dziewczyny poprosiły pracowników banku o wpuszczenie na ten ogródek. Popełniły błąd, bo nie zapytały o zgodę właścicielki budynku. Drugi błąd, to to, że wstawiły tam klatkę wystawową i do niej włożyły małe. Myślały, że do niej wejdzie matka i zamkną klatkę. No ale kotka była sprytniejsza...Dziewczyny zostawiły klatkę na noc, a rano jak Emilia tam poszła, to przydybała ją ta właścicielka - wyrzuciła klatkę za ogrodzenie, rozsypała ostentacyjnie karmę i zrobiła karczemną awanturę, zwyzywała Emilię. Podobno Emilia pogniotła jej kwiatki w ogródku :roll:

NA drugi dzień pojechałyśmy z Kaliną udobruchać tę babę - kajałyśmy się, przepraszałyśmy, apelowałyśmy do sumienia i prosiłyśmy o kolejną szansę, żeby tym razem wpuściła dziewczyny z klatką łapką. Baba była głucha na prośby i bez serca. Powtarzała jak katarynka, że mamy nauczkę...że tak się nie załatwia spraw, że wtargnęłyśmu na jej prywatną posesję i ona się nie zgadza. Przy nas weszła do banku i zabroniła nas tam wpuszczać.

Boimy się o te kotki. Są jeszcze ślepe...leżą w krzakach na gołej ziemi. Po awanturze poszłyśmy do urzędu miasta, do wydziału ochrony środowiska, opowiedziałyśmy i poprosiłyśmy o pomoc, o wysłanie hycla, a my potem przejmiemy koty. Urzędniczka powiedziała, że jak to prywatna posesja i nikt się tam nie znęca nad kotami to nie mamy szans. Że to może kotka tej pani...co jest totalną bzdurą. Potem posłała nas do straży miejskiej. Strażnik trochę poironizował, powiedział, że on nie ma uprawnień tak jak policja żeby tam wejść.
Na upartego może tam z nami pójść, ale my nie wiemy...To rozsierdzi tę kobietę, poczuje się atakowana. Co robić????

Nawet jak nas wpuści, to łapanka może trwać godzinami, nie mamy pewności czy kotka się złapie od razu, przecież polowałyśmy na nią parę miesięcy.

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw maja 07, 2009 10:16

Ktoś ma jakiś pomysł jak wybrnąć z tej beznadziejnej sytuacji??? Prosimy o jakieś podpowiedzi, bo nam już ręce opadają, na takich "ludzi" muszą być jakieś sposoby przecież...

Kalinuwka

 
Posty: 973
Od: Pon lis 24, 2008 18:10
Lokalizacja: Mińsk Maz.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 87 gości