Sasza['], Georg i Klemcio - zapraszamy do części II :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 06, 2009 8:48

Sasza przyrósł do kanapy w salonie ;) tam odpoczywa, tam też przespał prawie całą noc, raz tylko zajrzał do nas do sypialni, wskoczył na łóżko, pokręcił się i poszedł z powrotem na kanapę.
Rano za to szybciutko zmaterializował się w kuchni, bo przecież jeść będą wydawać.
"Same chrupki, łeeee, trza iść posępić. Duży, grrr, grrr, co tam masz? mielonka? może być, mniam. A sera? sera też dasz? dobry serek"

Klemcio i Georg patrzą oczkami jak pięciozłotówki 8O
"- jak myślisz, dadzą mu?
- Ty, jednak mu dali, biegiem, może nam też dadzą..."


Klemens ubzdurał sobie wczoraj wciągnąć Saszę do zabawy i zaczął skakać mu na głowę z tak zwanego nienacka. Sasza nawet nie zwiał 8O za to przewrócił się na plecy, zrobił młynek łapkami i wydarł się na całe gardło. Klemcio zwątpił i klapnął obok krówka.
TŻ wszedł do pokoju, popatrzył...
"i co, chłopaki, siedzicie sobie? na kanapie? a ja, przepraszam, gdzie mam tyłek posadzić?"
spojrzenia, którymi został obrzucony - bezcenne :lol:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 06, 2009 8:49

Nasz John Coffey.....wielki, o wielkim sercu, a tak kruchy.....Sasza......jedyny w swoim rodzaju...
i Wy.....Jego ludzie.......Jego dom....tak miało być. Znaleźliście siebie, by czegoś się nauczyć od siebie nawzajem.
Życzę, abyście chłonęli z tego wspólnego czasu Wam danego, jak najwięcej.


Ale Saszka będzie miał podawane jakieś leki, prawda? Takie, by mógł w miarę normalnie funkcjonować i nie czuć bólu? Taka opieka paliatywna, tak? :( :( :(
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 06, 2009 8:55

Jak dobrze, ze nie wydalas wtedy Saszki do adopcji tej kobiecie... :roll: Intuicja Cie nie zawiodla, bo nigdzie i u nikogo nie bedzie mu lepiej, krowkowi slodkiemu.
Obrazek

Chat

Avatar użytkownika
 
Posty: 12883
Od: Nie cze 15, 2008 8:57
Lokalizacja: Belgia

Post » Wto sty 06, 2009 9:04

Georg-inia pisze:Sasza przyrósł do kanapy w salonie ;) tam odpoczywa, tam też przespał prawie całą noc, raz tylko zajrzał do nas do sypialni, wskoczył na łóżko, pokręcił się i poszedł z powrotem na kanapę.
Rano za to szybciutko zmaterializował się w kuchni, bo przecież jeść będą wydawać.
"Same chrupki, łeeee, trza iść posępić. Duży, grrr, grrr, co tam masz? mielonka? może być, mniam. A sera? sera też dasz? dobry serek"

Klemcio i Georg patrzą oczkami jak pięciozłotówki 8O
"- jak myślisz, dadzą mu?
- Ty, jednak mu dali, biegiem, może nam też dadzą..."


Klemens ubzdurał sobie wczoraj wciągnąć Saszę do zabawy i zaczął skakać mu na głowę z tak zwanego nienacka. Sasza nawet nie zwiał 8O za to przewrócił się na plecy, zrobił młynek łapkami i wydarł się na całe gardło. Klemcio zwątpił i klapnął obok krówka.
TŻ wszedł do pokoju, popatrzył...
"i co, chłopaki, siedzicie sobie? na kanapie? a ja, przepraszam, gdzie mam tyłek posadzić?"
spojrzenia, którymi został obrzucony - bezcenne :lol:

Inga, i tak trzeba, tak długo, jak się da, te chwile zostaną z Wami na zawsze, ciepłe myśli ślę
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto sty 06, 2009 9:07

Sasza jest bezcenny, Klemcio zresztą też :D A jak Georg się odnajduje w tej sytuacji? Swoją drogą to niezły gang tam wyhodowałaś, no na prawdę niezły. A mielonka jest niezbyt zdrowa i dobrze, że Saszka wie, że trzeba pozbawiać jej dużych.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 06, 2009 9:12

magdaradek pisze:Ale Saszka będzie miał podawane jakieś leki, prawda? Takie, by mógł w miarę normalnie funkcjonować i nie czuć bólu? Taka opieka paliatywna, tak? :( :( :(


Saszka dostał wczoraj u CoolCaty steryd działający około miesiąc czasu. Pewnie będzie działał krócej, ale nic to, Ania zamówi dla nas inne leki, takie, co to można jeden zastrzyk robić co 4 dni. Nie chciałabym kłuć Saszki kilka razy dziennie, a tabletek podać mu sie nie da. Znaczy podać to i owszem, ale on po połknięciu tak długo będzie się zmuszał, aż w końcu zwymiotuje. Już to przerabialiśmy.
Oprócz tego mamy awaryjnie w strzykawce dawkę furosemidu, gdyby zdarzyło się nagłe przybranie płynu i Sasza miał atak duszności.

Tak więc oczywiście Saszeńka jest pod stałą opieką weterynaryjną. To, że zdecydowaliśmy o odpuszczeniu dalszych badań nie znaczy przecież, że zostawimy jego organizm samemu sobie.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 06, 2009 9:15

Inga, o zostawieniu Saszy samemu sobie, to nawet nie pomyślałam. Zapytałam tylko o sposób jego leczenia na dalsze dni :)

przytulam Was ciepło
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 06, 2009 9:23

Czytam i uwierzyć nie mogę.
Czytam i wiem, że Sasza w nieszczęściu ma szczęście, bo ma WAS i Waszą miłość.
Jego powrót z Tamtego Domu, długa terapia, Wasza walka o Niego, to właśnie dlatego i po to, żeby dostać WAS od Losu, pokrętnego i niezrozumiałego :roll:
Nic nie dzieje się przez przypadek.

Łzy same mi lecą. Kciuki mocne trzymam i wierzę wbrew nadziei.
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Wto sty 06, 2009 9:25

kochany Saszenka.
On Was kocha Inga i lepszego domu naprawde nie mogl znalezc.
Bo Wy go mocno kochacie.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 06, 2009 13:44

Przeczytałam cały wątek. Od pierwszej do ostatniej strony. Początki były wesołe a potem choro i smutno się zrobiło :( Oj nawalczyliście się Inga :( Naprawdę Was podziwiam, za siłę i determinację.
Sasza nie trafił do Was przypadkowo. Zabranie ze schroniska, nieudany wyjazd do Gdańska i powrót do Was, to wszystko miało swój cel.
Trzymam za Was kciuki, za jak nawięcej szczęśliwych dni, dni które uda Wam się ukraść.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 06, 2009 14:18

Ircia była szczęśliwa do przedostatniego dnia. Nie żałuję żadnej kroplówki ani badań ani leków, dopoki nie było diagnozy a ona paradoksalnie czula się dobrze, jak zdrowa - walczyłyśmy. Dostałyśmy póltora miesiąca. Warto było.
Saszeńka jest, cieszcie się sobą, po prostu.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Wto sty 06, 2009 14:27

Georg-inia pisze:Tak więc oczywiście Saszeńka jest pod stałą opieką weterynaryjną. To, że zdecydowaliśmy o odpuszczeniu dalszych badań nie znaczy przecież, że zostawimy jego organizm samemu sobie.

Jesteście mądrzy, rozsądni, kochani :king:
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Wto sty 06, 2009 20:01

jesteście kochani... Głaski dla Saszy
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 06, 2009 21:43

Saszka, chłopie ty się niczym
nie przejmuj tylko żyj żyj i żyj
i ciesz się życiem pełną parą
bo domek masz najlepszy na świecie,
a nic nie wiadomo
i nikt nie wie ile mu jest oddechów dane
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 08, 2009 10:23

Sasza się rozbestwił 8O leci do Georgowej miski i wyjada na oczach zdziwionej Czarnej Małpy, ładuje się na kanapę, Klemcio może koło niego usiąść, Georg nie, bo zaraz jest awantura. My niby też możemy, ale jak na stole stoi cokolwiek jadalnego, to już łatwo nie jest krówka odsunąć. Beczy jak koza, zapiera się łapami i guzik. Możemy sobie przysiąść na brzeżku :roll: :lol:


A to hit tego sezonu:
Georg jest bardzo zwinny i szybki, Klemens niby kluskowaty, ale też nie grzeszy powolnością. Mamy taki własnej roboty drapaczek z budką. W tej budce leży poduszka elektryczna. Całą zimę jest włączona, bo ciągnie niewiele prądu, więc domyślacie się, że jest to miejsce oblegane :)
Leży Georg w budce. Klemens do niego zagląda, wpatruje się wręcz uporczywie w Czarną Małpę. Potem włazi na budkę i zagląda od góry. W końcu wkłada do budki łapkę. Tego to już Georg nie zdzierży przecież. Więc wściekły wychodzi, żeby natłuc buremu. Na to Klemcio robi myk! zeskakuje z dachu budki i natychmiast wpełza do jej środka. Zaspany Georg czasem zdąży najwyżej dać klapsa w znikający w budce bury kuper.
A ze środka budki już świeci uśmiech niczym u Kota z Cheshire :lol:

najlepsze jest to, że Klemens potrafi zrobić taki numer kilkakrotnie w ciągu dnia, a Georg - idiota nie potrafi wyciągnąć z tego ani pół wniosku :roll: chyba ma IQ hamburgera :roll:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 54 gości