Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
dziękuję!!!ruru pisze:zrobię banerek
[url=http://tiny.pl/6b55][img]http://upload.miau.pl/3/164501.gif[/img][/url]
[URL=http://tiny.pl/6b55][IMG]http://images33.fotosik.pl/435/1827fc40f03357cf.jpg[/IMG][/URL]
yosia pisze:przylaczam sie do propagowania
mamy to szczescie, ze trafila do nas Muka. urodzila sie w schronisku i cale zycie przezyla w kociarni, a mimo to jest kochanym, przyjaznym, miziastym, zywiolowym i ciekawskim kotkiem. na dodatek jest piekniutka.
na pewno nie jest to jedyny wspanialy kot schowany przed ludzmi w tej czesci schroniska, wiec zachecam do adopcji kociarniowego doroslego kota. chory kot w takim miejscu nigdy sie nie wyleczy, wiec adopcja dla wielu z nich jest jedynym ratunkiem.
Agness78 pisze:Odnośnie sponsoringu leczenia Sylwestra...
Nie mogę obiecać, że sfinansuję całość kosztów bo póki co chyba nie wiele na ten temat wiemy? Ale jeśli znalazłby się DT to na pewno wspomogę finansowo w miarę swoich możliwości. Myślę, że parę innych osób do współfinansowania DT by też się znalazło?![]()
Kicia_ pisze:Agness78 pisze:Odnośnie sponsoringu leczenia Sylwestra...
Nie mogę obiecać, że sfinansuję całość kosztów bo póki co chyba nie wiele na ten temat wiemy? Ale jeśli znalazłby się DT to na pewno wspomogę finansowo w miarę swoich możliwości. Myślę, że parę innych osób do współfinansowania DT by też się znalazło?![]()
Sylwester pojawił się w schronie 14.10. w klatce na kwarantannie z numerem 692/08. Był leczony Iverminą, więc można się domyślić, że zdiagnozowano u niego świerzb. Dostawał dawkę Iverminy co 10 dni, w sumie 5 dawek. W międzyczasie 13.11. dostał szczepionkę na grzybka Felisvac. Sądząc po opisie na karteczce, został oddany przez "właścicieli". Został oceniony na 5 lat. Wygląda dobrze, brakuje mu kilku ząbków, ale poza tym wydaje się, że nic mu nie dolega. Kataru nie liczę, bo to mają wszystkie w Kociarni. Myślę więc, że nie będzie wymagał kosztownego leczenia.
Najważniejsze jest to, że Sylwester ma wspaniały charakter. Jest łagodny, miły, typowy domowy pieszczoch. Na razie jest w kwarantannie, więc nie miał częstych kontaktów z resztą schroniskowych rezydentów. Widać, że jest przyzwyczajony do życia w mieszkaniu, bo nie pcha się do wyjścia jak reszta. Przed nim jeszcze co najmniej 15 lat życia, nie pozwólmy mu spędzić ich w schronisku.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 4 gości