Moje kocury przynajmniej raz dziennie musza sie pogonic i ustalic, kto tu jest gora. Zawsze ten, ktory "rzadzi" bedzie musial "przypominac" o tym reszcie. U mnie jest tak, ze Gaja panuje nad stadem, i ona jest ponad potyczki, wystarczy, ze syknie, a chlopaki juz wiedza, gdzie ich miejsce

Natomiast Morfeusz i Joachim co dziennie sie tluka, bo moze sie uda przejac to drugie miejsce... kastracja moze pomoze....
Inna sprawa jest to, ze jak ktorys zaczyna chorowac i jest osłabiony, tez moze byc tak, ze ten zdrowy stanie sie z lekka agresywny w stosunku do chorego. Zapytaj weta, czy to moze byc przyczyna.... a wykastrowac kiedys chyba i tak trzeba by bylo....
