po dwóch nieudanych próbach zaadoptowania kotków zgłoszonych w adopcje.miau.pl (tu prośba o szybszą aktualizację danych na stronie!) odwracam sposób szukania idealnego kota do naszego domu. Mam nadzieję, że teraz się uda

Kot idealny to: burasek ok. roku, miziasty, grzeczny i kuwetkowy. Najlepiej ze Śląska (mieszkamy w Gliwicach), żeby nie stresować go długim transportem.
Krótko o nas:
Jesteśmy rodziną 2+1 (9 letnia córka), mieszkamy w niewielkim (43m3) mieszkaniu w bloku, na I piętrze (czyli domek będzie niewychodzący). Póki co nie mamy żadnego zwierzątka domowego, a córka coraz bardziej się dopomina o kogoś, na kogo mogłaby przelać zawartość swojego serduszka. O kocie mówi już bardzo długo, ale zawsze wydawało się nam, że kot musi mieć wybieg i że źle by się w naszym małym mieszkaniu czuł. Po pomysłach typu myszka, świnka morska itd. trafiłam na miau.pl i okazało się, muszę zweryfikować swoje poglądy na warunki, w jakich można (i należy) opiekować się kotami.
I tak od dobrych 3 miesięcy namiętnie czytam wszystko, co ciekawego pojawia się na forum i wydaje mi się, że teoretycznie jestem dobrze przygotowana na przyjęcie nowego domownika.
Zapewniam, że dołożymy wszelkich starań, aby kot czuł się u nas dobrze. Na brak rąk do głaskania i kolan do siedzenia z pewnością nie będzie narzekał. Chcemy mu również zapewnić dobrą jakościowo karmę, czysty żwirek w kuwecie i opiekę weterynaryjną (wypytałam już pewną Gliwiczankę o dobrych wetów).
Jedynym minusem jaki widzę jest to, że pracujemy i nie ma nas w domu przez ok. 9 godzin dziennie. Godziny nieobecności będą się jednak z czasem skracać, bo wkrótce córka będzie sama chodziła i wracała ze szkoły, a lekcje trwają krócej.
Acha, myślę, że idealnym terminem na przeprowadzkę kotka do nas byłby weekend przed feriami w woj. śląskim, czyli 23. lub 24. stycznia

Pozdrawiam,
Amanka