kot i małe dziecko

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 04, 2009 20:58

Dorotko - jesli uważasz że decyzja o tym iż adopcyjny rodzic dyskwalifikuje go jako rodzica - to grubo sie mylisz i chyba twoja wiedza w tym temacie jest znikoma. Czy matkę bologiczna oddanie kotów tez dyskwalifikuje jako matkę?
Poza tym ja nie podjełam jeszcze decyzji - szukam rozwiązania.
Nie chce przeciez im zrobic krzywdy!!! Nie chce wyrzucic ich na bruk!

Kot to jednak zwierze - i na przykładzie mojej kolezanki - miała straszne szczescie bo udrapnął jej małe dziecko kilka milimetrów od oczka. nigdy nie wiadomo jak się zachowa wobec małego dziecka. Mój Kacper jak kiedys przebywał z małym płaczacym dzieckiem - chrczał i prychał i to było straszne jakby zaraz miał zaatakowac. czy w takiej sytuacji równiez bedziecie radzic żeby go zostawic i czekać na nieszczeście? to oczywiście tylko przykład bo akurat jak chodzi o zachowanie nie chce spekulowac i moge poczekac jak to będzie wyglądało w praniu, ale jesli będa agresywne to napewno ryzykowac nie będę.

Co do sierści - to jasne że można odkurzac codziennie, czsac je dwa razy dziennie, nie otwierac balkonu ani okien i pilnowac na kazdym kroku....

ozan

 
Posty: 13
Od: Sob sty 03, 2009 15:10

Post » Nie sty 04, 2009 21:06

ozan pisze:Dorotko (...) grubo sie mylisz i chyba twoja wiedza w tym temacie jest znikoma.

Moja? Czy na pewno? Jeśli chcesz na ten temat porozmawiać, to zapraszam na PW. A może adoptujecie za pośrednictwem OAO z Alei? Tamtejszych pracowników znam osobiście i... Nie, ozan, moja wiedza na ten temat nie jest znikoma :)
ozan pisze:Czy matkę bologiczna oddanie kotów tez dyskwalifikuje jako matkę?

Mimo wszystko to trochę ina sytuacja. Bo Ty chcesz przyjąć "cudze" jednocześnie rozważając oddanie "własnego". Dla mnie to nie świadczy o trosce, tylko o samolubności. Skoro - jak piszesz - "Co do sierści - to jasne że można odkurzac codziennie, czsac je dwa razy dziennie, nie otwierac balkonu ani okien i pilnowac na kazdym kroku....", to W CZYM PROBLEM? Bo oddać łatwiej, niż sprzątać i pilnować? :evil:

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Nie sty 04, 2009 21:28

szczena mi opadla...
a nie chce napisac czegos glupiego, wiec musze najpierw mysli pozbierac :strach:
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie sty 04, 2009 21:31

lidiya pisze:szczena mi opadla...

Jeśli przez to, co ja napisałam, to przepraszam. Nie zamierzałam nikogo urazić, ani nic w tym stylu. Ozan zapytała, ja odpowiedziałam. Nie będę już pisała w tym wątku, bo wszystko co miałam do napisania w tym temacie, już wyczerpałam. Jak ozan będzie miała ochotę na dalszą dyskusję, napisze do mnie wiadomość prywatną.

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Nie sty 04, 2009 21:32

Dziewczyny spokojnie :wink: to ja zaprosiłam ozan do nas abyśmy pomogli jej podjąć decyzję.
Ozan mam wrażenie, że koty są męża czy wasze wspólne. Pytam, bo to ułatwi nam rozumienie Twojego podejścia do kotów.

Ja bym je zostawiła. Jak Ci pisałam i u nas będzie maluch, więc sprawa kot-dziecko nie jest nam obca. Myślę, że trzeba dać wszystkim czas i poobserwować nowy układ w rodzinie nie zapominając przy dziecku o dopieszczeniu kotów.

Moi obaj synowi (starszy alergik) wychowywali się z kotami i to wychodzącymi i wszystko było ok.

Koty potrafią tęsknić, kochać i umierać oddane- mamy tu na forum takie smutne historie.
U Twojej mamy czują się dobrze, bo to przedłużenie waszego domu w obcym miejscu może być różnie.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35306
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Nie sty 04, 2009 21:35

Po przeczytaniu postu Ozan też mi ręce opadły..
JAK TAK MOŻNA? Pozbywać się członków rodziny z powodu sierści? 8O

Całe życie wychowywałam się ze zwierzętami. ŻYJĘ! :? Jak większość forumowych dzieci! To tyle,bo też powiem coś głupiego :roll:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie sty 04, 2009 21:37

Dziewczyny proszę o nie ocenianie ale o konstruktywną dyskusję-dziewczyna pisze o swoich wątpliwościach i szuka u nas pomocy.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35306
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Nie sty 04, 2009 21:37

No nic dziękuje za rady z mojej strony to juz wszystko - pozdrawiam.

ozan

 
Posty: 13
Od: Sob sty 03, 2009 15:10

Post » Nie sty 04, 2009 21:40

dorota_d pisze:
lidiya pisze:szczena mi opadla...

Jeśli przez to, co ja napisałam, to przepraszam. Nie zamierzałam nikogo urazić, ani nic w tym stylu. Ozan zapytała, ja odpowiedziałam. Nie będę już pisała w tym wątku, bo wszystko co miałam do napisania w tym temacie, już wyczerpałam. Jak ozan będzie miała ochotę na dalszą dyskusję, napisze do mnie wiadomość prywatną.


doroto, nie na Twoje posty :)

ozan... powiem tak dla mnie to co piszesz to cos niewyobrazalnego....
Dlaczego?
Dla mnie zwierzeta sa czlonkami rodziny.
I to chyba sedno sprawy.

W ogole nie jestem w stanie pojac co to za problem odkurzac codziennie, zakryc jedzenie dziecka itd 8O 8O 8O

Dla mnie to jest cos pieknego (dziecko i zwierzeta moje) Moze to cie w jakis sposob przekona:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie sty 04, 2009 21:42

Ozan.można się zdziwić,prawda?
Ale zrób,jak ktoś radził wcześniej. Poczekaj, zobaczysz, jak będzie, Na oddanie zawsze jest czas.
I nie obrażaj się. :wink:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie sty 04, 2009 21:42

Lim Lim dzięki - ale chyba na tym wątku konstruktywnej rozmowy ani porady nie znajde. Chyba co poniektórzy traktuja zwierzeta jak własne dzieci. Koty sa nasze wspólne - nie męża. On chce je zatrzymac ale rozumie moje obawy. Ja miotam sie i mam obiekcje i pomyslałam że tu znajde porady jak sobie z nimi poradzic. Myslałam że dziewczyny opiszą mi własne obawy i to jak sobie z nimi poradziły przy małych dzieciach. Ale pomyliłam zdaje sie wątki. Zostałam oceniona że na matke sie nadaję i nie wiadomo co jeszcze. A przeciez nie o to chodziło. Tak więc raz jeszcze - pozdrawiam i żegnam się.

ozan

 
Posty: 13
Od: Sob sty 03, 2009 15:10

Post » Nie sty 04, 2009 21:45

Ozan popatrz na górę do postu Lidyi i pooglądaj jej synka z futrami- szczęśliwy jest a o to przecież chodzi. :D

Oddawanie zwierząt zawsze wywołuje emocje.

Napisałam Ci PW.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35306
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Nie sty 04, 2009 21:45

Kalair nie obrazam się - jestem zszokowona że ktos kto mnie nie zna ocenia moje przyszłe macierzyństwo!
tak własnie zamierzałam zrobić - poczekam az dziecko będzie juz z nami i zobacze jak sie sprawa potoczy. Mam nadzieje że Kacper nie będzie agresywny tak jak był w stosunku do innego płaczacego dziecka. Ale napewno moja decyzja nie jest podyktowana radami tutaj uzyskanymi...
No ale teraz to juz naprawde uciekam. Pa.

ozan

 
Posty: 13
Od: Sob sty 03, 2009 15:10

Post » Nie sty 04, 2009 21:46

ozan- na tym forum jest masa ludzi.
Zdarza sie tacy co zareaguja oburzeniem, a zdarza sie tacy co napisza moze cos cennego dla Ciebie.
Jak to w tlumie. Nie da rady, zeby KAZDY zaregowal tak jakbysmy sobie tego zyczyli.
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie sty 04, 2009 21:49

Ozan poczytaj sobie przed podjeciem ostatecznej decyzji;
http://kocia_stronka.republika.pl/dziecko_z_kotem.html
naprawde warto
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], niafallaniaf, puszatek, quantumix i 169 gości