To są kotki do podleczenia i kastracji (pierwsza, szylkretka jest najbardziej chora, ma jedno oko zniszczone już, zamglone).
A oto kociaki w mojej łazience już:
Na miniaturkach nie widać dobrze oczu, ale jak się zdjęcie powiększy, można zobaczyć.
Chciałam jeszcze dodać, że kociaki śmierdzą i nie wiem czy to tylko przez ropę w oczach

Poza tym nie kojarzą kuwety, czarna kicia jak tylko rozłożyłam polar na legowisko, obsikała je (w trakcie sikania zaniosłam ją do kuwety), z kolei rudzielec próbował sikać najpierw na ręcznik uszczelniający szparę pod drzwiami, potem na legowisko. Wysadziłam go i chyba załapał, ale mam wrażenie, że te kociaki nie bardzo kumają co to jest żwirek i do czego służy (mała czarna próbowała nawet podjadać, na szczęście nie zasmakował jej).