Witajcie , specjalnie zakładam nowy wątek . Najczęściej pisze się o kotach tych, które poruszają się po ulicach a co z kotami poruszającymi się po polach ?Wydaje mi się ,że te koty na wsiach mają jeszcze gorzej bo w mieście zawsze ktoś dożywi i to jest piękne ale tam(koty jedzą suchą kaszę a niektóre żyją na mleku krowim a już nie wspomnę o psach).Ja pragnę przedstawić koty mojej babci gdzie o nich wątek przewijał się na niektórych stronach niestety często bez odzewu. Pewnego dnia pani z sąsiedniej wsi mojej babci przywiozła dwa kotki , były one po matce egzotycznej czyli urocze kociaki (rok2004).Była zima ta pani prosiła o to aby miały ciepło babcia o dziwo wzięła sobie to do serca. Kotki dostały imiona Dosia i Mops. Niestety babcia Mopsem nie nacieszyła się zbyt długo odszedł po roku nie widomo gdzie .Bardzo go kochała od tą zaczęła się raczkująca miłości do kotów . Kot był niesamowity lizał bez przerwy po rękach i do tego lustrzane odbicie matki tylko w innych kolorach czarno -biały .Z kolei kotka szylkretowa Dosia żyje po dzień dzisiejszy i jak to kotka nie wysterylizowana ,,naprodukowała " kociąt ...
Obecnie przebywające tam jej dziecko Kiara znalazła już nowy dom który już na nią czeka. Potem w kolejnym miocie został niechciany przez nikogo jej syn czarno biały kocur . I z tego ostatniego w tym roku dwaj synkowie którzy mieli zaplanowany już dom ale z powodu kociego kataru zostali
Dosia na dzień dzisiejszy jest wysterylizowana . Kiara jak pisałam ma zapewniony wspaniały dom tu jej temat o adopcji . http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=86253&highlight= A kocura czarno białego raczej już nikt nie pokocha zostanie tam.
A dwaj panowie nadal chorują ...
I tu moja prośba z cała resztą zrobiłam już porządek czas się nimi zając tak ,ze skutkiem ,ale nie mam pomysłu .
Pisałam zrobiłam porządek bo nie chciałam żeby już cierpiały więcej i zakończył się ten mord ,narazie chociaż u mojej babci...
Mogę później powklejać zdjęcia bohaterów żeby widomo było o kim mowa
Ps zaraz luki uzupełnię linkami, drugim powodem mobilizacji to fakt że to dziadkowie w podeszłym wieku i kiedyś nastąpi ten koniec i co potem z kotami do schroniska? Mam nadzieję że nikt nie będzie mnie tu osądzał tylko pomagał w rozwiązywaniu tych kocich niezwykle przykrych problemów .