stosunki wzajemne nie najgorsze, ale... z Saszką jest źle
dziś koło 14-stej Sasza dostał ataku jakby duszności. Łapał powietrze pyszczkiem, języczek na wierzchu, trzecie powieki wyszły, boczki podnosiły się przy wdechu i raptownie opadały. Temperatura (na dotyk) mu spadła, dziąsła zaczęły robić się sinawe. Myślałam, że się udusi. Po telefonie do CoolCaty, pojechaliśmy do Sowy na rtg, po zrobieniu zdjęcia, był drugi atak, trwał długo, zawołaliśmy weta, Saszka dostał dożylny zastrzyk przeciwwstrząsowy.
CoolCaty nas przyjęła, mimo zamkniętej lecznicy, bardzo, bardzo dziękujemy, Aniu, jesteś naprawdę aniołem.
Ze zdjęć wynika, że płuca Saszy są niepowietrzne, jest w nich płyn

Być może to wynik chorego serduszka, ono też na zdjęciu wyszło nieładnie... Nie wiemy jaka jest przyczyna uaktywnienia się choroby, być może nomen omen to, że kot w końcu stał się bardziej aktywny, więcej się rusza.
Spróbujemy jutro zrobić usg, ale nie wiem, czy będzie na dyżurze dr Alek, do innego weta nie chcę. dr Alek jest świetny właśnie w tego typu przypadkach. Jeśli wiec nie jutro, to najpóźniej w poniedziałek Sasza będzie badany.
Nie wiem jeszcze, co będzie z Saszą

chciałam dobrze, chciałam znaleźć mu najlepszy dom pod słońcem, żeby był szczęśliwy jak prosię w deszcz, ale mi nie wyszło

nie wiem, nie wiem co robić, nie wiem, jak to wszystko się skończy...