Nasze białaczkowce - białaczka zakaźna to nie wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 02, 2009 22:06

Yosiu - odpisuję po kolei:

1. O co chodzi dokładnie z tym genotypem, bo nie bardzo rozumiem :?:

2. Co do Intronu, to moi weci są również bardzo sceptyczni, ale ja jednak postanowiłam spróbować - po prostu nie chcę później do końca życia wyrzucać sobie, że mogłam czegoś spróbować i tego nie zrobiłam. Natomiast co do szpiku - tu Twój lekarz ma częściowo rację: ujemne testy z krwi mogą oznaczać 2 sytuacje: albo kociak zwalczył to dziadostwo albo przeszło ono właśnie do szpiku i wtedy test Elisa tego nie wykryje. Dlatego jeśli u Psotusia kolejne testy wyjdą ujemne (a daj Boże, że tak), wówczas rozważę zrobienie testu ze szpiku.

3. Beta glukan, o który pytasz, to dokładnie ten. Ja kupuję go od ponad 2 miesięcy. Tylko uważaj, żeby nie przesadzić z dawką, bo mój Ptysiek chyba właśnie z tego powodu miał przez jakiś czas luźne qoopki. Po prostu, dawka jest dużo większa niż w Scanomune, ale ja jakoś nie mogłam tego sobie zapisać w podświadomości i dawałam trochę na wyrost.

4. Co do węzłów - pod pysiem mają kształt groszku, w pachwinach to takie cieniutkie pałeczki.

Dużo zdrowia dla Muczki! :)
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt sty 02, 2009 22:11

yosia pisze:bylismy dzis u weta.
:arrow: okazalo sie, ze test nie byl przetrzymany, myslalam, ze zrobili go zaraz jak wyszlam z gabinetu i czekalam pol godziny w poczekalni, ale powiedzieli, ze nie zrobili od razu i pokazali po 10 minutach. juz wtedy bylo widac jasniutka kropke.


to dziwne, ze powiedzieli Ci, ze test jest negatywny w takim razie :?

yosia pisze: :arrow: pytalam o to osocze/surowice. wet powiedzial, ze wszytsko zalezy od producenta testu. powiedzial, ze testy, ktore on robi dopuszczaja badanie pelnej krwi (mieszanej z jakims odczynnikiem) i ze robi wszytsko zgodnie z instrukcja. pierwszy raz mial przypadek, ze test wyszedl w ten sposob.


ja się w tym temacie nie orientuję dokładnie, ale Galla pisała, ze te barwniki mogą coś przekłamać. A skoro w tak doswiadczonej lecznicy, jak Białobrzeska nie robią z pełnej krwi, to ja im ufam :wink:

yosia pisze: :arrow: znow przekonywal mnie, ze moglo sie zdarzyc, ze (zapomnialam juz, jak to fachowo wytlumaczyl ;)) moga byc we krwi takie nazwijmy to "rzeczy", ktore maja genotyp podobny do felv i wplynely na wynik testu.


tego to nie rozumiem, to jest przecież test na obecność tego jednego, konkretnego wirusa. zdarzają się fałszywe wyniki, ale jak wychodzi pozytywny, to raczej zakłada sie gorszą wersję i postępuje, jak przy zakażeniu, aż do następnego testu

yosia pisze: :arrow: jak zapytalam o interferon, to pokretnie stwierdzil, ze podawanie interferonu ludzkiego nie ma sensu, a drugi nawet sie troche wzburzyl, ze interferon ludzki jest dla ludzi, a koci dla kotow. natomiast przeciw podawaniu beta glukanu nic nie ma...
jak powiedzialam o przypadkach, kiedy kotom po podawaniu interferonu wychodzily 3 testy negatywne, to powiedzial, ze komorki wirusa tworza sie w szpiku kostnym i moglo trafic tak, ze akurat we krwi ich nie bylo (tlumaczac mi fachowo nazwami faz tworzenia sie wirusa, ktorych oczywscie nie pamietam.


Wtedy robi sie badanie metodą PCR, ze szpiku włąśnie, ta metoda wykrywa nawet sladowe ilości genotypu wirusa.

Interferon nie jest cudownym lekiem na białaczke - on ma stymulować organizm do walki z nim. W przypadku interferonu kociego też nie ma 100% pewnosci (stosowałam ja, stosowała Galla, niestety bez powodzenia w tych konkretnych przypadkach)

yosia pisze:chcemu od razu podawac beta glukan, wiec mam pytanie, w jakiej to jest formie, jak to podawac, w jakich dawkach itd
http://www.vitanea.pl/product/details/a ... atury.html chodzi o takie cos?



Tak, to jest beta glukan. Wysypujesz kapsułkę na jakis talerzyk, pojemniczek i dzielisz na potrzebną ilość części, zależnie od wagi kota (na opakowaniu jest napisane na jaką wage jest cała kapsułka). Podajesz raz dziennie, do pysia, z jedzeniem, czymkoliwek co kotek lubi.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt sty 02, 2009 23:07

Erin pisze:Yosiu - odpisuję po kolei:

1. O co chodzi dokładnie z tym genotypem, bo nie bardzo rozumiem :?:

gdybym byla w stanie to spamietac, to moze bym napisala ;) moze nawet nie chodzi o genotyp, tylko inne slowo z "gen" :D na moj chlopski rozum: test wykrywa wirusa felv. moga byc we krwi substancje (jakies inne wirusy?), ktore sa zbudowane podobnie jak wirus felv, ktore wplynely jakos na test. jakos w tym stylu nam tlumaczyl, tylko fachowo ;)

2. Co do Intronu, to moi weci są również bardzo sceptyczni, ale ja jednak postanowiłam spróbować - po prostu nie chcę później do końca życia wyrzucać sobie, że mogłam czegoś spróbować i tego nie zrobiłam. Natomiast co do szpiku - tu Twój lekarz ma częściowo rację: ujemne testy z krwi mogą oznaczać 2 sytuacje: albo kociak zwalczył to dziadostwo albo przeszło ono właśnie do szpiku i wtedy test Elisa tego nie wykryje. Dlatego jeśli u Psotusia kolejne testy wyjdą ujemne (a daj Boże, że tak), wówczas rozważę zrobienie testu ze szpiku.

jesli drugi test wyjdzie na plus, to tez nie bede siedziala bezczynnie, bo w koncu nie bedzie nic do stracenia. muka jest w niezlej kondycji, wiec 3 miesiace nie zrobia chyba roznicy. pocieszam sie, ze gdyby to faktycznie byl felv, to nie przezylaby calego zycia w schronie.
o tescie ze szpiku wet tez wspomnial, okresli to jako: "ale to juz jest kosmos" ;)

. Co do węzłów - pod pysiem mają kształt groszku, w pachwinach to takie cieniutkie pałeczki.

obmacalam pod pysiem, od zuchwy w dol, tam gdzie wydaje mi sie, ze powinny byc, nic nie czuje. pachwinki zbadam jeszcze raz potem, bo teraz spi w pozycji niepozwalajacej na to :)

o dziwne, ze powiedzieli Ci, ze test jest negatywny w takim razie

on tej kropki nie zauwazyl... przyszedl pokazac mi, ze test jest ok, ze tu jest kropka kontrolna, a tu bylaby od bialaczki, ale nie ma... i dopiero ja wypatrzylam.

tego to nie rozumiem, to jest przecież test na obecność tego jednego, konkretnego wirusa. zdarzają się fałszywe wyniki, ale jak wychodzi pozytywny, to raczej zakłada sie gorszą wersję i postępuje, jak przy zakażeniu, aż do następnego testu

najwyrazniej ten wet ma inna taktyke :? TZ zadzwoni jeszcze do zaufanej wetki, zobaczymy co ona powie.

Tak, to jest beta glukan. Wysypujesz kapsułkę na jakis talerzyk, pojemniczek i dzielisz na potrzebną ilość części, zależnie od wagi kota (na opakowaniu jest napisane na jaką wage jest cała kapsułka). Podajesz raz dziennie, do pysia, z jedzeniem, czymkoliwek co kotek lubi

dzieki Mileno. a czy mozna to rozpuscic i wstrzyknac strzykawka? bo muka chyba przez te nadzerki, nie chce jesc nic innego niz suche zarelko.

yosia

 
Posty: 1205
Od: Wto lis 25, 2008 21:44
Lokalizacja: Wrocław, Elbląg

Post » Pt sty 02, 2009 23:11

Yosiu, ja moim tymczasom wysypuję zawartość kapsułki do chrupków czasami i mieszam paluszkiem ;)

A co do testu ze szpiku - wiem, że w Polsce się tego nie robi, wysyła się pobrany materiał do Niemiec. Ale, żeby to od razu był kosmos? 8O :roll: :lol:

Mocne kciuki za Kicię :ok: :ok: :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob sty 03, 2009 0:47

yosia pisze:bylismy dzis u weta.
:arrow: okazalo sie, ze test nie byl przetrzymany, myslalam, ze zrobili go zaraz jak wyszlam z gabinetu i czekalam pol godziny w poczekalni, ale powiedzieli, ze nie zrobili od razu i pokazali po 10 minutach. juz wtedy bylo widac jasniutka kropke.


Przyznam, że jeśli nie mam do końca zaufania do weta, to wolałabym, żeby test był nakroplony przy mnie. Wtedy mogę sama kontrolować czas.
A to podgrzewanie było kiedy? Już przy Tobie? I po jakim czasie?

yosia pisze: :arrow: pytalam o to osocze/surowice. wet powiedzial, ze wszytsko zalezy od producenta testu. powiedzial, ze testy, ktore on robi dopuszczaja badanie pelnej krwi (mieszanej z jakims odczynnikiem) i ze robi wszytsko zgodnie z instrukcja. pierwszy raz mial przypadek, ze test wyszedl w ten sposob.


Zdaje się, że większość producentów testów dopuszcza badanie z pełnej krwi, osocza lub surowicy. Doświadczenie pokazuje, że testy z pełnej krwi częściej bywają niepewne, dlatego lepiej je robić z surowicy lub osocza, żeby być bardziej pewnym wyniku.

yosia pisze: :arrow: znow przekonywal mnie, ze moglo sie zdarzyc, ze (zapomnialam juz, jak to fachowo wytlumaczyl ;)) moga byc we krwi takie nazwijmy to "rzeczy", ktore maja genotyp podobny do felv i wplynely na wynik testu.

Przyznam, że nie słyszałam o tym, że odczynniki stosowane w teście mogą reagować z innymi niż założone czynnikami. Te testy są specyficzne dla białaczki, badają obecność antygenu, który jest charakterystyczny dla tej konkretnej choroby. Dodatkowo - FeLV i FIV powodowane są przez wirusy z tej samej grupy - retrowirusy. A jednak testy są różne i obecność jednego z wirusów nie wpływa na wynik testu na drugiego wirusa.
Tutaj do poczytania o testowaniu :wink:

yosia pisze: :arrow: jak zapytalam o interferon, to pokretnie stwierdzil, ze podawanie interferonu ludzkiego nie ma sensu, a drugi nawet sie troche wzburzyl, ze interferon ludzki jest dla ludzi, a koci dla kotow. natomiast przeciw podawaniu beta glukanu nic nie ma...

Tak, generalnie interferon ludzki jest dla ludzi.
Ale czy pan doktor zdaje sobie sprawę z tego, ile ludzkich leków stosuje w swojej weterynaryjnej praktyce? Krople do oczu, antybiotyki, wiele leków ponoszących odporność, itp., itd. Głupi Unidox, bardzo często stosowany przy kocim katarze, jest lekiem ludzkim. Podejrzewam, że większość leków stosowanych w weterynarii to leki ludzkie o zmodyfikowanych dawkach. Podawanie ludzkich antybiotyków i innych ludzkich leków panu doktorowi nie przeszkadza, ale ludzki interferon i owszem? :lol: Szkoda, że nie umie się po prostu przyznać, ze nic nie wie o podawaniu tego leku. Nie musi przecież wiedzieć wszystkiego, to nie jest lek powszechnie stosowany. No ale lepiej niewiedzę pokryć wzburzeniem 8)
Interferon koci jest, owszem, dla kotów, ale jego cena jest w dalszym ciągu zaporowa. Niewiele osób stać na leczenie kota interferonem kocim. Dodatkowo nie bardzo wiadomo, jak ten lek sprawdza się w przypadku bezobjawowych nosicieli, bo stosowany był raczej w ciężkich przypadkach (prawdopodobnie ze względu na cenę).

yosia pisze:jak powiedzialam o przypadkach, kiedy kotom po podawaniu interferonu wychodzily 3 testy negatywne, to powiedzial, ze komorki wirusa tworza sie w szpiku kostnym i moglo trafic tak, ze akurat we krwi ich nie bylo (tlumaczac mi fachowo nazwami faz tworzenia sie wirusa, ktorych oczywscie nie pamietam.

No pan doktor nie do końca ma dobre informacje :wink: Wirus białaczki nie jest wirusem, który może być przypisany do jednego, konkretnego obszaru ciała lub tkanki. Generalnie na początku infekcji wirus replikuje się w migdałkach i węzłach chłonnych w okolicy gardła. Potem, wraz z krwią, wędruje do innych części ciała - innych węzłów chłonnych, szpiku kostnego, tkanki jelit - i tam ma miejsce dalsza replikacja. We wszystkich tych miejscach jednocześnie, nie tylko w szpiku. Jeśli jest wiremia, to nie ma możliwości, żeby wirusa nie było we krwi. (do poczytania)
Natomiast ze szpikiem kostnym ściśle związana jest faza latentna infekcji, czyli faza ukryta. Wtedy wirus "siedzi" schowany w szpiku, jest nieaktywny, nie namnaża się i nic nie robi, dopóki nie zostanie zaktywowany, np. stresem. Przy fazie latentnej wirusa nie ma w żadnym z wymienionych wcześniej miejsc i nie można go wykryć testem ELISA, a jedynie testem PCR robionym ze szpiku kostnego. Możliwe, że mozna też wykryć go za pomocą immunoflurescencji (też ze szpiku), ale nie mam pewności.
Jeśli mamy kota, który po podawaniu interferonu ludzkiego ma testy ujemne, to opcje są dwie:
1. Kot zwalczył infekcje.
2. Infekcja weszła w fazę latentną i wirus siedzi w szpiku i może tak siedzieć kilkanaście lat. Jak dla mnie zepchnięcie wirusa do fazy latentnej też jest dobre - lepsze od wiremii, bo kot z białaczką w fazie latentnej nie zaraża innych kotów i nie choruje do momentu, aż wirus się uaktywni, co może w ogóle nie nastąpić.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 03, 2009 0:52

Może jeszcze dodałabyś gallo, że Nocka po ludzkim interferonie miała wynik ujemny testu PCR ze szpiku - czyli na bank zwalczyła wirusa.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob sty 03, 2009 1:21

Jana pisze:Może jeszcze dodałabyś gallo, że Nocka po ludzkim interferonie miała wynik ujemny testu PCR ze szpiku - czyli na bank zwalczyła wirusa.

No miała ujemny PCR ze szpiku, jakoś zapominam o tym pisać :wink:
A wcześniej 2 testy ELISA miała zdecydowanie dodatnie, jeden wątpliwy, chorowała, białaczka bardzo obniżyła Jej odporność. Dostawała intron ludzki przez 9 miesięcy, potem był testy ELISA ujemne i w końcu PCR ze szpiku - ujemny.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 03, 2009 9:32

Gallu, wielkie dzięki, jak zawsze niezastąpiona :ok:

Co do fazy latentnej, masz rację - to już spory sukces, bo kocio nie choruje i nie zaraża. Tylko niestety, jeśli wirus znowu by się uaktywnił, nie będzie wiadomo kiedy to nastąpi, więc przy kolejnych ujemnych testach z krwi, chyba test PCR jest konieczny, jeśli chce się mieć pewność. Chociaż to oczywiście też jest dylemat, bo narkoza i operacja na układzie nerwowym.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob sty 03, 2009 18:24

Erin pisze:Co do fazy latentnej, masz rację - to już spory sukces, bo kocio nie choruje i nie zaraża. Tylko niestety, jeśli wirus znowu by się uaktywnił, nie będzie wiadomo kiedy to nastąpi, więc przy kolejnych ujemnych testach z krwi, chyba test PCR jest konieczny, jeśli chce się mieć pewność. Chociaż to oczywiście też jest dylemat, bo narkoza i operacja na układzie nerwowym.

No nie nie, nie na nerwowym :wink: Pobiera się punktat szpiku kostnego z kości udowej. Jedyne co, to musi to przeprowadzać doświadczony w robieniu biopsji wet, bo u kotów bardzo blisko miejsca poboru szpiku biegnie nerw kulszowy i minimalny błąd może doprowadzić do uszkodzenia tego nerwu.
Natomiast tak - jeśli na początku testy był dodatnie (przynajmniej 2), a o leczeniu testy są ujemne (przynajmniej 2) powinno się przeprowadzić test PCR, żeby stwierdzić, czy wirus nie jest w fazie latentnej. W przypadku dodatniego testu PCR kota powinno się testować za pomocą testu ELISA co jakiś czas, żeby kontrolować, czy wirus nie wyszedł z fazy latentnej i czy nie ma wiremii.
Na tzw. "Zachodzie" rzadko kiedy wykonuje się 2 testy ELISA, gdy pierwszy jest dodatni. Na ogół po pierwszym dodatnim teście ELISA wykonuje się albo test PCR albo, częściej, badanie metodą immunofluorescencji. Test ELISA jest tu testem "screeningowym", a drugi test, wykonany inną metodą, jest testem potwierdzającym. U nas ze względu na cenę i dostępność (a raczej jej brak w przypadku innych testów) wykonujemy prawie wyłącznie testy ELISA.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 03, 2009 18:28

Dzięki Gallu!
Sądziłam, że u zwierzaków pobranie szpiku wygląda podobnie jak u ludzi. Jeśli pobiera się z uda, to trochę się uspokoiłam, chociaż pozostaje jeszcze stres związany z narkozą. Ale innego wyjścia nie ma, jeśli kolejne testy z krwi wychodzą ujemne. A orientujesz się może ile mniej więcej kosztuje test PCR, który wysyła się do Niemiec?
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob sty 03, 2009 18:33

Za pobranie szpiku, leki, narkozę, transport materiału i test płaciłam około 200 zł (nie pamiętam dokładnie kwoty, może to było 230, może 210).
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 03, 2009 18:35

galla pisze:Za pobranie szpiku, leki, narkozę, transport materiału i test płaciłam około 200 zł (nie pamiętam dokładnie kwoty, może to było 230, może 210).


No to w sumie całkiem znośnie.
Dzięki wielkie! Obym miała możliwość zrobienia tego ...
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie sty 04, 2009 1:26

Zastanawiam się właśnie, czy słyszeliście może o stosowaniu azydotymidyny (retrovir, zidovudine) u kotów?

Bo tak czytam teraz o tym, to leki wykazujące działanie zwalczające wirusa HIV u ludzi,a przecież to tez retrowirus i nie wiem, czy u kotów też się stosuje takie leki albo coś z tej grupy? cos mi sie kołacze po głowie, ze ja gdzieś coś czytałam o jakimś leku weterynaryjnym i padło hasło zidowudyna, ale nie mogę sobi przypomnieć co to było. Czy to w ogóle działa na FeLV :?

Wiem, ze to leki dość mocno obciażające układ odpornościowy, mogą powodować m.in. niedokrwistość, trzeba bardzo kontrolować wyniki.

Ale zastanawiam się czy ktos cos słyszał o tym w praktyce? Jutro spytam mojej wetki o to.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Nie sty 04, 2009 1:39

Czytałam coś o tym, że stosowanie tych leków u kotów z białaczką nie przynosi spodziewanych efektów. Nie pamiętam dokładnie, gdzie to czytałam, chyba wczoraj jak szukałam informacji o testowaniu i miejscach replikacji wirusa.
Znalazłam przy okazji ciekawą stronę o leczeniu białaczki. Wynika z niej, że nie tylko w Polsce wielu wetów podchodzi sceptycznie to stosowania różnych nowych leków w leczeniu tej choroby.
Trzeba tylko pamiętać, że strona ta nie jest tworzona przez lekarzy weterynarii, w związku z czym zastosowanie któregokolwiek z proponowanych na niej leków musi być konsultowane z wetem.

EDIT: Już wiem, gdzie ostatnio czytałam o tym, że leki antywirusowe stosowane u ludzi przy HIV, nie przynoszą oczekiwanych efektów u kotów. To było na stornie Feline Advisory Bureau. Nie wiem, czy coś się nie zmieniło, bo, z tego co widzę, informacje na tej stronie nie są najnowsze. Brak jest m.in. informacji o stosowaniu ludzkiego interferonu, a o kocim napisane jest jako o nowości. Ale gdzieś jeszcze czytałam o tych lekach antywirusowych, ale to było dość dawno temu i chyba sobie teraz nie przypomnę :?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 04, 2009 2:10

Galla, dzięki, poczytam te strony.

Jestem prawie pewna, ze widziałam coś o zidowudynie w kompendium leków weterynaryjnych (moja lektura do poduszki :wink: ), tylko nie mogę sobie przypomnieć pod jaką nazwa handlową to było :?

Galla migneła mi dzis tez informacja, ze u ludzi azydotymidyne stosuje sie w połączeniu m.in. z interferonem. I że takie właśnie kombinacje daja efekt. Z drugiej strony jest informacja, ze po ok. 6 m-cach stosowania często pojawia sie odpowiedź organizmu w postaci zmutowanego wirusa :?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka-, Bestol, Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 602 gości