Mumka, pomagać trzeba z głową, a przede wszystkim zachować zdrowy umiar. Gdybym nie złamała się i nie wzięła Malagi, być może nie miałabym teraz tylu problemów. Nie można pomagać jednym kotom kosztem innych. Gdybym była rozsądna to bym optowała za uśpieniem Malagi, bo jej stan zupełnie nie rokuje. Nie robię tego bo uważam, że Malaga ma prawo żyć tyle na ile jej zdrowie pozwoli a uśpić ją pewnie będzie trzeba i tak ale dopiero wtedy, gdy się zacznie męczyć.
Są zasady, których trzeba bezwarunkowo przestrzegać. Taką zasadą jest testowanie każdego kota, który przychodzi do domu. Mam ogromne poczucie winy, że tego nie dopilnowałam. Założyłam, że skoro dostaję kota, był już testowany. Nie upewniłam się i to był kardynalny błąd. A potem to już poszło lawinowo. Do tego dołączyła się choroba Pusi i przez 6 tygodni nie zrobiłam nic w sprawie testowania stada bo nie było mocy przerobowych ani kasy. Krótko mówiąc "granat w szambo".
