Balbinka i Pikasia, zdjęcia stare i nowe

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 24, 2008 16:48

Spokojnych dni świątecznych
wyciszenia
i skupienia na tym, co najważniejsze
życzą Balbinka i Pikasia
no i ja

Obrazek
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 24, 2008 22:20

Świętego spokoju w Święta :wink: życzy były DT Pikasi :D :D :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw gru 25, 2008 18:39

Wesołych Świąt! :D
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw gru 25, 2008 18:44

Smilku i Dziewczyny,
pięknych Świąt.
Całusy ogromne.
sib
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt gru 26, 2008 19:06

:D Świąteczne buziaczki od zalesiowych futerek i Dużych :s4:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto gru 30, 2008 23:35

Dziękuję serdecznie za życzenia od drogich ciotek, także te przekazane drogą pozaforumową :D

A u nas poświąteczny bilans.
Panna Pikassa była dziś na przeglądzie. Trochę miałam ją na oku, bo od jakiegoś czasu kłuje ją w zęby suche żarcie. Mokre oczywiście wciąga uszami 8)
Nieoceniona dr Ania C. obmacała, osłuchała, krwi utoczyła. Nawet paszczę udało się rozewrzeć, choć Pikasia z całych sił starała się udowodnić, że ta buzia nie otwiera się :twisted:
No i wszystko ok. Krew w normie, poza lekkim odwodnieniem, w jednym oczku zapalenie spojówki, dziąsła ok, zęby bez kamienia (tyko osad niewielki).
W trakcie wywiadu ustaliłyśmy, że winna jest... Balbinka.
Bo Balbinka na ścieżce terapii Bacha stała się innym kotem. A dokładniej kotem z czasów dzieciństwa. Lata, jak szalona za zabawkami, kotłuje dywaniki, jest bardzo aktywna. Inicjuje zabawy w zapasy, no i zdecydowanie postawiła się wyżej w hierarchii. Pikasia chyba jest zaskoczona tą zmianą, widzę to od kilku tygodni.
Więc póki co, to napiszemy do nieocenionej Cioci ryśki, co by nam jaką mieszankę zaordynowała :wink:

A skoro o mieszankach mowa, to chciałabym bardzo, ale to bardzo podziękować ryśce za pomoc. Bo dzięki jej wiedzy, doświadczeniu i cierpliwości udało się przywrócić Balbinokowi spokój, harmonię chęć i radość życia. To naprawdę jest inny kot! Magdo, jestem Ci ogromnie wdzięczna za wsparcie i zrozumienie :1luvu:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 31, 2008 13:07

To elegancka Balbinka po kroplach taka wyluzowana i przyjazna? A ja myślałam, że to mój urok osobisty na nią działał ;)

Hmm, chyba i ja się muszę usmiechnąć do ryśki. Tylko kiedy? Koty wciąż dbają o drenaż mojej kieszeni, a tragedii nie ma, więc zwlekam... :oops:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Śro gru 31, 2008 22:10

Wszystkim ciotkom oraz zaprzyjaźnionym kotom składamy życzenia noworoczne - oby 2009 przyniósł jak najwięcej radosnych, szczęśliwych chwil! :flowerkitty:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 31, 2008 22:11

Z życzeniami noworocznymi przedstawiciele siódemki, czyli Miś i Niespodzianka (sie już trochę ululało towarzystwo :twisted: )

Obrazek

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt sty 02, 2009 14:54

No, to Nowy Rok mamy rozpoczęty.
Sylwester minął nam dość spokojnie, jako że petardowcy okoliczni najwyraźniej tym razem bawili się gdzieś indziej, dom nasz i sąsiednie jakieś takie opustoszałe, no i fajerwerki dobiegały do nas z lekkiej oddali.

Balbinka dziś miała zostać zaszczepiona.
Ale nici z tego wyszły.
Bo wczoraj wieczorem Panna B. dostała dziwnego ataku - najpierw się krztusiła, kasłała, potem miała odruch wymiotny (ale nic nie zwróciła), potem jeszcze nerwowe przełykanie i jakby czkawka, coś jej się odbjało.
Nad ranem była powtórka, a w południe kolejna.
Powiozłam ją więc, bo i tak miałyśmy lecznicę w planie. Pani Doktor osłuchała, obadała, tchawica jest podrażniona. Ponieważ przyznałam się, że Balbi nie oddała dziś twardego urobku, to dostała od razu koktajl parafinowy, a do tego tolfę i antybiotyk. Wychodzi, że albo zakłaczenie, albo ją zawiało (ostatnio wysiadywała przy rozszczelnionym oknie).
Jeśli jej to nie minie, to jutro będziemy badać krew i robić rtg.
Kciuki się przydadzą, bo mnie oczywiście dopadły czarne scenariusze :? Chociaż panna poza tymi atakami dobrze się czuje, ma apetyt, leży wyluzowana, mizia się i w ogóle.

A, Balbinka dostała dziś pochwałę za dobre zachowanie. Co prawda nasyczała na Dr Anię, ale poza tym buczała tylko trochę, dzięki czemu dało się ja osłuchać, a zastrzyki poszły bez trzymania. Pani Dr powiedziała, że widzi ogromną różnicę w zachowaniu Balbinki, że kota nie jest już tak potwornie napięta, że owszem, trochę bluzga, ale nie ma już takiej strasznej histerii, że daje się dotknąć i zbadać. I ja się cieszę, bo rzeczywiście, dzisiejsza wizyta, mimo kolejki, była dla nas znacznie mniejszym stresem, niż dotąd bywało.
Chociaż oczywiście wolałabym, żebyśmy jak najrzadziej musiały testować psychiczną kondycję Balbinki na Białobrzeskiej :wink:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 02, 2009 15:03

Smilku, Balbi po prostu postanowiła, że nie możesz się nudzić ;). To pewnie kłaki.
Dumna jestem z burej panienki, że takich manier ładnych się nauczyła ;).

I zapomniałam Ci napisać - piękne to zdjęcie z życzeń świątecznych :)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt sty 02, 2009 15:21

Balbi uznała, że w nowym roku musi, po prostu MUSI odwiedzić panią doktor i już. Mam nadzieje, że i urobek się pojawi i kaszelek zniknie :)

Wszystkiego dobrego z nowym rokiem :)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Pt sty 02, 2009 15:24

Uschi pisze:
Dumna jestem z burej panienki, że takich manier ładnych się nauczyła ;).

Uschi, to krople od ryśki tak pomogły :D Fakt, modyfikowałyśmy po drodze skład mieszanki, ryśka cierpliwie czytała moje relacje, zadawała pytania, no i mamy takie osiągnięcie, że z Balbiśki naprawdę zrobił się inny kot.
Byłam ostatnią osobą, która uwierzyłaby w działanie ekstraktów, ale akurat u Balbinki efekty było widać od pierwszych chwil. Z każdym dniem jakby coś z niej schodziło, jakby zrzucała z siebie jakiś balast. Dla niej kuracja przygotowana przez ryśkę okazała się zbawieniem. Dla mnie poniekąd też.

Uschi pisze:I zapomniałam Ci napisać - piękne to zdjęcie z życzeń świątecznych :)

Och, dziękuję :oops: :)
To stare foty, nieostre, prymitywnym nieco aparatem robione, w dodatku w środku lata - dziewczyny polowały na ćmę, dlatego tak razem zgodnie siedziały :wink:
Mam jeszcze kilka z tej sesji, poszukam i wstawię.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 02, 2009 15:32

smil pisze:
Uschi pisze:
Dumna jestem z burej panienki, że takich manier ładnych się nauczyła ;).

Uschi, to krople od ryśki tak pomogły :D Fakt, modyfikowałyśmy po drodze skład mieszanki, ryśka cierpliwie czytała moje relacje, zadawała pytania, no i mamy takie osiągnięcie, że z Balbiśki naprawdę zrobił się inny kot.
Byłam ostatnią osobą, która uwierzyłaby w działanie ekstraktów, ale akurat u Balbinki efekty było widać od pierwszych chwil. Z każdym dniem jakby coś z niej schodziło, jakby zrzucała z siebie jakiś balast. Dla niej kuracja przygotowana przez ryśkę okazała się zbawieniem. Dla mnie poniekąd też.

Tak, wiem :).
Wiem też, że jeśli Mruf jeszcze kiedyś poszaleje (choć chwilowo długie wakacje od tymczasów robią jej bardzo dobrze na głowę), to spróbujemy jeszcze raz z kroplami. Zmiana w Balbi jest poważną rekomendacją ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon sty 05, 2009 14:52

Sezon leczeniowy kwitnie :?
Balbiśka kupę wyprodukowała, ale niestety niejedną. Na początek były po prostu luźniejsze, co po parafinie mnie nie zdziwiło wcale. No, ale potem zrobiła się z tego sraczka. Wczoraj już wdrożyłam głodówkę, dopiero wieczorem późnym dałam małe conieco, bo Balbinok był wygłodniały.
Ale kolacja w nocy została zwrócona :(
Rano jeszcze paw z wody, ciągłe grzebanie w kuwecie (choć już nic w zasadzie nie wychodzi poza takim śluzem zapalnym).
Biedulka dostała w lecznicy kroplówkę i leki, krew upuściłyśmy, jutro po pracy pojedziemy, to się dowiemy. A, grzeczna była znowu. Pani dr Ania ją obrabiała, a la tylko trzymałam trochę jedną ręką a drugą głaskałam po główce.
Teraz Balbi wpakowała się do kryjówki od kołdrą. Mówię jej, żeby pospała, a jak się obudzi, to będzie lepiej.
Sama w to się staram uwierzyć, bo w sumie męczy mnie od wczoraj to samo. Może dopadł nas rotawirus?

Kciuki poprosimy, co by sie nam dało szybko dojść do jakiego przyzwoitego stanu.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Tygrysiątko i 35 gości