No to Fruzia jest u mnie od Wigilii, tymczasowi opiekunowie wracają z wojaży 8 stycznia. Pomimo moich obaw nie jest najgorzej. Początkowo pomieszkiwała zamknięta na werandzie, z której bardzo chciała wyjść, więc zaczęliśmy od czasu do czasu otwierać jej drzwi. Konflikty z rezydentką Balbiną zdarzają się jeszcze, ale są jakby rzadsze. Pozostali rezydenci nie zwracają na nią uwagi. Wczoraj Fruzia ułożyła się na kolanach mojego męża i lizała go po rękach. Ale zdarzają się takie momenty, kiedy jest mocno zestresowana i wtedy lepiej jej nie dotykać.
DS pilnie poszukiwany!