Ma 8 lat.
A my przyszliśmy na wigilię dla wolontariuszy do schroniska.
I wyszliśmy z nim. Kocio jest totalnie zestresowany, w schronisku leżał zakopany pod legowisko, załatwiał się pod siebie i nic nie jadł.
Dla 8 letniego kota to musi być koszmar znaleźć się w miejscu pełnym obcych kotów, obcych zapachów.
W domu troszkę już zjadł, skorzystał z kuwety i zaczyna przemieszczać się po łazience jak nie widzimy, więc nie jest tak najgorzej.

Piękny kocurek szuka domu, bo u nas niestety przepełnienie.