Napisał
Noc minęła Jackowi spokojnie. Wczoraj zwiedzał cały czas mieszkanie, po kilka razy, oglądał każdy kąt. Nad ranem przyszedł do swojej Pani do łóżka, wtulił się w rękę i mruczał!!! Jestem w szoku, u nas mruczał może 4 razy. I ja oczywiście łzy miałam w oczach gdy to czytałam...
Już zjadł śniadanko i odpoczywa. Niestety nie był jeszcze w kuwecie, ale też na razie nie znaleziono by załatwił się poza nią. Fakt ma inny żwirek niż był ostatnio u nas, ale ten który ma teraz - silikonowy miał też u nas, korzystał z niego bez problemu. Poradziłam, żeby wsadzić Jacka raz czy dwa znowu do tej kuwetki jaką ma, albo postawić mu obok jakąś starą miskę, bo u mnie też czasem lubił robić siu do pustego. Domek wczoraj spisał sobie nazwy ulubionych rzeczy Jacka (łącznie z kabanosikami Edelcata

) w tym i jego żwirek i w razie co będzie robił szybkie zakupy, albo ja sprezentuję Jackowi nasz żwirek.
Jestem troszkę spokojniesza, ale tęsknię strasznie.