Było: Cud wigilijny. Nie było cudu noworocznego [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 20, 2008 13:22

niech się dobrze wykroi :ok:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Sob gru 20, 2008 13:49

:ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob gru 20, 2008 20:27

trzymam kciuki!!!!! my własnie n adniach lapiemy kocice do sterylizacji. mieszka pod balkonami,ma co jesc i gdzie spac... ale co roku miała małe dla których zawsze znaleźlismy dobry dom jednak nie było to łatwe. teraz dzieki pomocy i pozyczeniu klatki pułapki, bedzie mozna ją złapac. inaczej nie było to możliwe, a zabieranie jej dzieci było "straszne" i my i ona strasznie kazdy to przezywał.

niech ta kotka znajdzie dobry domek :!:
Obrazek

kocurex

 
Posty: 113
Od: Pt paź 03, 2008 7:59

Post » Nie gru 21, 2008 12:26

Malinka dziś będzie miała zabieg. Posiedzi kilka dni w lecznicy a potem jedzie :twisted: do DT. Forumowego - do Wigi :)
Zobaczymy co z tego wyjdzie dalej 8)

Mam swój mały cud wigilijny
:s2:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Nie gru 21, 2008 12:45

:ok: :ok: :ok: :ok: :love: :king: :kitty:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 21, 2008 13:01

Bardzo sie ciesze :P :P :P :P
Obrazek

kocurex

 
Posty: 113
Od: Pt paź 03, 2008 7:59

Post » Nie gru 21, 2008 17:13

super :)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Nie gru 21, 2008 19:11

Uschi pisze:Malinka dziś będzie miała zabieg. Posiedzi kilka dni w lecznicy a potem jedzie :twisted: do DT. Forumowego - do Wigi :)
Zobaczymy co z tego wyjdzie dalej 8)

Mam swój mały cud wigilijny
:s2:

Za nasze małe cuda 8)

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Nie gru 21, 2008 19:20

:D
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie gru 21, 2008 22:34

Uschi pisze:Malinka dziś będzie miała zabieg. Posiedzi kilka dni w lecznicy a potem jedzie :twisted: do DT. Forumowego - do Wigi :)
Zobaczymy co z tego wyjdzie dalej 8)

Mam swój mały cud wigilijny
:s2:


będzie dobrze, teraz dwie się za mnie wezmą :lol:

Wiga

 
Posty: 40
Od: Nie gru 07, 2008 18:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 31, 2008 7:08

Historia cudu wigilijnego ma swoją niespodziewaną, paskudną kontynuację :(

Malina, po zabiegu przedświątecznym, w Wigilię pojechała do DT (który, być mooooże... ;) nie będzie już DT). w sobotę zaczęły się objawy jednoznacznie wskazujące pp - dla doświadczonego oka :( - pieniste wymioty, krwista biegunka, iluż z nas to zna :?. Wiga dzielnie jeździła z malutką na kroplówki do lecznicy codziennie, niewiele wiedząc o tej chorobie (a ja zabiję lekarza, który nie uświadomił jej powagi sytuacji, nie wyszedł poza podanie ceporexu, cerenii i ornipuralu oraz płynów - choć wiem, że to ciągle najczęstsze standardowe postępowanie :?. )

W poniedziałek wieczorem dowiedziałam się ja. Dzięki wiedzy z forum byłam świadoma, jak szybko - i przede wszystkim jak - działać. Ale jest późno :(.

Wczoraj zabrałyśmy małą ze szpitalika, dzięki nieocenionej pomocy Tajdzi (:1luvu:) zawiozłyśmy na Bbrzeską (biedna lecznica od przypadków skrajnych), przetoczyliśmy tam surowicę od ozdrowieńczyni (;) - dziękujemy Kawie i jej Pańci :king: ), dostała tfx i neupogen, wróciła do szpitalika.

Noc przeżyła, ale jest ciągle w tym samym stanie - na krawędzi.

Bardzo potrzebujemy z Wigą ciepłych myśli (oraz snu ;) ), Malinka, cudowna marmureczka, potrzebuje magicznych forumowych kciuków...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro gru 31, 2008 7:29

Wczoraj, przed podaniem całej baterii, leukocyty były na poziomie 1,05 :? (minimum to 6,0).
Jakie jest uzasadnienie codziennego badania ich poziomu, poza oczywistym - oceną postępu wiremii?

(zabrzmi to może źle, ale chodzi mi o koszty, niestety - może badanie co dwa dni wystarczy? :? )

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro gru 31, 2008 8:31

Uschi, trzymam kciuki za małą.
Codzienne badania nie mają większego sensu. Myśmy badali po 3 alb 4 dniach, żeby sprawdzić, czy organizm zareagował na leczenie. No chyba że tu są jakieś specjalne, inne jeszcze wskazania.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18769
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro gru 31, 2008 9:20

Dzięki, ariel.
Ja się zasugerowałam słowami wetki z Bbrzeskiej (przyjmowała nas jakas nowa, nieznana mi lekarka, choć wyraźnie prosiłam na recepcji, dzwoniąc dwukrotnie, żeby zaklepano nas do Cetnarowicz :?, ech.), której zdaniem należy badać poziom leukocytów codziennie, żeby ocenić odpowiedź organizmu na leczenie. Tylko że skoro i tak nie można zrobić więcej, niż już zrobiono, to ta wiedza na niewiele się chyba nam przyda...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro gru 31, 2008 9:51

ja myślę jednak, że jutro warto poziom leukocytów zbadać
zawsze można myśleć o kolejnych dawkach tfx i neupogenu

W ogóle szczerze mówiąc wczoraj byłam lekko oszołomiona wizytą w lecznicy, bo rzeczywiście wydawało mi się, że mamy wizytę u dr Cetnarowicz, a okazało się, że nie. Pani doktor najpierw wypytała nas mocno o weta który się kotem zajmuje, długo musiałyśmy tłumaczyć, ze to nie lekarz nas tu wysłał, a my same wiedząc, że dysponują lekami i wiedzą przyjechałyśmy leczyć kota...
potem Malina dostała surowicę z mojej kochanej kawusi (dziękujemy)
zastanawia mnie tylko czemu pod skórę... zaraz będę szperać w necie...
no i dostała tfx i neupogen.
NIestety o zalecenia dalsze musiałyśmy się dopytać, bo pani doktor szybko poszła gdzieś dalej, ale my uparte ;) no i chciałyśmy się o kilka rzeczy wywiedzieć :)


niestety znów odnoszę wrażenie, że jak sie nie wie samemu, to ciężko uzyskać jakąkolwiek rozsądną wiadomość o panleukopenii. Ania szukała w kilku lecznicach i o zgrozo, nikt nie uświadomił jej jak poważna jest to choroba, no już szczytem było poinformowanie, że kota trzeba utrzymywać w cieple i nawadniać (bez wyjaśnienia, że to chodzi o kroplówki, bez umówienia na dalszą wizytę, bez podania leków...)
podłamałam się :( bo gdyby nie to, że znamy ozdrowieńców, wiemy jakie leki gdzie zdobyć... ehhh
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, Google [Bot], puszatek i 158 gości