» Nie gru 21, 2008 10:35
Dzwonilam wczoraj do weta, kazal Bodzia dogrzewac, mowil, ze moze byc efekt hipotermii. Sugerowal zastosowanie sterydu ale nie zdecydowalam sie na podanie go.
Dogrzewalismy kotucha butlami, wlasnymi cialami w lozku pod koldra. Co 3 godz ma podawane krople homeopatyczne, poniej 30 min odstep i kolejne granulki. W sumie 6 roznych lekow w roznych godzinach.
Moje zycie podyktowane jest teraz alarmem w telefonie i aplikowaniem lekow. Nic innego sie nie liczy. Cale szczescie Mlody juz nie goraczkuje, czuje sie lepiej, antybiotyk dziala.
Bodzio susia, nerki pracuja. Z upierdliwa satysfakcja ryfluje welfron. Wybaczam mu i na nowo zakladam ochraniacz.
Mam nadzieje, ze bedzie dobrze, musi, inaczej sobie nie wyobrazam.
Dziekujemy za zmasowany naplyw cieplych mysli i kciukow.