Kociaki z lasu. Cz.II futra do szafy, albo raczej wszędzie..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 18, 2008 23:50

Gabon cukiereczkami jednak nie chciał się dzielić Obrazek
Obrazek

a pozatym to bawimy sie grupowo Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Koty w ub. sobotę bardzo mi pomagały myć okna Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek i wogóle sprzatanie szło super :evil: Obrazek ale nie którzy próbowali się ukryć i nie brudzić łapek sprzątaniem :twisted:
Obrazek

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt gru 19, 2008 5:30

Piękne masz kociaste :love: :love: :love:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt gru 19, 2008 9:52

Nareszcie nowe fotki! :D Nie ma to jak dobrzy pomocnicy :!: :lol: :twisted:

Mam nadzieję, że na strychu sytuacja już opanowana. :ok:
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 19, 2008 10:33

Na strychu rano były placki zwymiotowanej acany :conf: Nie mam pojęcia co im zaszkodziło. Stawiam co prawda na Felixa, bo moje też ostatnio niechętnie go jedzą, ale przynajmniej nie wymiotują i qpale mają normalne, a to ta sama partia. Chociaż dziś w kuwecie miałam qpala o normalnej konsystencji, ale na końcówce była krew :strach: i nie był to urobek Mila, bo on zrobił zupełnie normalnie - widziałam :wink: Tylko, że w domu kotom daję na przemian puchę i mięsko. Halina strychowcom daje tylko suche i puchy. Dziś kupię im filety, jeść muszą :?

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt gru 19, 2008 11:18

no to wiem czemu i moje jakos niechętnie jedzą felixa :twisted: przeszły wszystkie na suche i nie marudzą ale za to sforsowały drzwi do Babci Tekli i sprawdzają jej michę :wink:

Basiu pomocnicy na medal :ok:

marcela35

 
Posty: 711
Od: Śro cze 11, 2008 8:13
Lokalizacja: Świętochlowice

Post » Pt gru 19, 2008 19:31

Obrazek

O, jak się kocinka zmęczyła...




:twisted:

Mam nadzieję, ze sytuacja na froncie stryszkowym się unormuje.
A w ogóle - przypominam się ;)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt gru 19, 2008 19:47

EwKo pisze:Obrazek

O, jak się kocinka zmęczyła...




:twisted:


Mycie okien jest przecież męczące. :roll: :twisted: :wink:
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 19, 2008 19:55

No właśnie :twisted: A Basia to jeszcze wysokie jakieś ma, coś wspominała kiedyś.

(Chyba, bo mnie uwiąd starczy łapie i zapominam o pewnych faktach :arrow: Bazyliszek :oops: ).

Muszę swoje wypucować, ale... może tak skorzystać z fachowej siły? Skoro się zmęczył, znaczy pracował. Jeśli pracował, to jest fachowcem. Logika humanisty, sorry :lol:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt gru 19, 2008 20:30

Basia wynajmuje koty do mycia okien? To czemu moje tłuki nie potrafią? Od jutra szkolenie i błysk ma byc! :) 8)
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob gru 20, 2008 1:28

Kotów stanowczo nie wynajmę :twisted: Muszą mieć siłę na moje kubatury w mieszkaniu. Na razie rozpracowują drabinę co dwie wojny przeżyła, ale nie wiem czy koty też wytrzyma :wink: Drabina drewniana, robiona przez mojego dziadka, świetnie zdaniem kotów nadaje się na drapak. Tak samo jak drewniana pólka w kuchni - fotki w najbliższym czasie :wink:
Jutro czeka mnie masakra, bo mi rurę wentylacyjną z kanalizacji będą ze strychu na dach przepuszczać. Chcę w końcu kotom zdrowe powietrze zrobić na strychu, bo z tej rury okropnie niekiedy capi. Na ten czas muszę koty ze strychu zabrać i obawiam się, że mi zrobią sajgon z chałupy. W związku z tym powinnam się już położyć spać, żeby sił nabrać, no i chyba tak zrobię :wink:
Jakoś od wczoraj mam doła i może powinnam to przespać. Fakt, że nikt nie obiecywał, że życie będzie banalne, ale niekiedy to już przesada.

EwKo nie zapomniałam tylko ciągle walczę z przeciwnościami losu i własną niekonsekwencją. Jestem niezorganizowana i zła sama na siebie, że ciągle odkładam to co ważne, a czas ucieka.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob gru 20, 2008 10:08

Barbara Horz pisze:
(...) Jestem niezorganizowana i zła sama na siebie, że ciągle odkładam to co ważne, a czas ucieka.
- spoksik ;) I witaj w klubie, co prawda powody pewnie rózne, ale objawy by się zgadzały ;)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob gru 20, 2008 22:56

Dzisaj robili mi rurę na strychu. Na czas prac koty wylądowały u mnie, w wyniku czego musiałam sprzatać i mieszkanie i strych po pracach :evil: Koty dalej mają srakę, ale apetyt im dopisuje i innycvh objawów nie stwoerdziłam. Tylko Daisy bardzo kiepsko. Nie chce jeść, a co zje to zwraca.Qpale się z niej leją i nie wygląda to dobrze. Daję jej nifuroksazyd i smectę. Oczywiście zostawiłam ją w domu na obserwacji, bo na strychu nie mam czasu za długo siedzieć. Daisy to cudna koteczka, taka tylko do przytulania i noszenia na rękach. Uwielbia ludzi i inne koty też. Dlaczego takie cuda nikt nie chce :( Teraz siedzi na moich kolanach i non stop mruczy. Ma przepiękne oczy - miodowe :love:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie gru 21, 2008 14:23

Na pewno jest piękna... Miodowooka...
Za zdrówko Twoje i kotków wszystkich, ile ich tam masz. :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie gru 21, 2008 23:02

Byłam dziś z Daisy u weta i..............na własne oczy zobaczyłam lamblie :strach: pod mikropskopem oczywiście :wink: Jestem załamana, bo strychowce były już na lablie leczone i w powtórnych testach nic nie wyszło. Myślałam, że jest ok, a teraz to nawettestu nie trzeba było robić, tylko jawnie było widać :evil: Dostały dzis pierwszą dawkę metronidazolu. Koty na strychu przynajmniej jedza i bawią się jak gdyby nic. Daisy niestety dalej bardzo smutna i nie chce sama jeść. Przez cały dzień daję jej po troszeczku convalescensa. Jak na razie nie zwymiotowała. Jak po nocy będzie ok to ją zaniosę na strych, może rodzeństwo ją rozweseli.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto gru 23, 2008 11:10

Od wczoraj Daisy z resztą towarzystwa na strychu. Bardzo zadowolona :D Rano szybko musiałam ją zanosić, bo morkę darła niemiłosiernie i zaczęła jeść sama. W piżamie biegłam na strych, bo se pomyślałam, że jak pójdę do pracy to moja mama oszaleje gdy ona będzie tak miauczeć :twisted:
Wieczorem koty dostały druga porcję metronidazolu, poszło nawet lepiej niz z pierwszą :wink: Daisy urzędowała w miseczkach, więc myślę, że jest dobrze.
Dziki musiałam porozdzielać do osobnych klatek, żeby aby na pewno każdy zjadł swoją porcję tabletki owiniętej dokładnie mięskiem. Inaczej się nie da :?
Na strychu zrobiło się świeższe powietrze od czasu gdy rura wypuszczona na zewnątrz :wink: Dzięki Adrii mają też pomieszczenie ogrzewane i jest tam cieplutko.
Grenada nazywana przeze mnie króliczkiem, bo ona taka malutka i siedzi zawsze jak króliczek :wink: wcale nie lubi marchewki tylko surowe mięsko. Wczoraj ta nieśmiała koteczka nagle po zjedzeniu surowej wołowinki zrobiła się ruchawa i bardzo wesoła :D
Przez problemy z Daisy dwa dni zapomniałam mojemu Milusiowi podać steryd , no i wczoraj mi przypomniał puszczając pawia po jedzeniu :evil: Mam nadzieję, że to nie nawrót choroby, tylko zwykły pawik. Najbardziej ciekawe jest to, że zwrócił karmę RC Digestive, która ma specjalnie taki kształt, żeby koty przeżuwały długo i nie zwracały :evil:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 212 gości