Pojechalismy o 16.00 z Lucy do weta.Wetka obmacala brzuszek,wszystko wygladalo dobrze,ale ja sie uparlam na usg zeby miec pewnosc 100% i byc spokojna.Wetka stwierdzila ze lepiej bedzie zrobic rtg bo lepiej wszystko widac. No i zobaczylismy na zdjeciu jeszcze jedno kocie w srodku.Wetka stwierdzila ze jest wielgasne.Sprawdzila rozwarcie,powiedziala ze w normalnym przypadku podala by jej ... zapomnialam nazwe z tego wszystkiego na wywolanie skorczow i porodu ale ze malenstwo jest bardzo duze(praktycznie zajmuje cala jedna strone brzuszka) wiec istnieje ryzyko przy takim porodzie.Jedyne wyjscie to cesarka zeby wyciagnac maluszka

i odrazu moze ja wysterylizowac.
Lucy jest w tej chwili na stole operacyjnym,zawiezlismy tez maluszki do kliniki do Lucy.
Poprostu serce mi stanelo,siedze i rycze,cala sie trzese,jeszcze snily mi sie dzis jakies zepsute zeby.Teraz juz wiem czemu.
Prosze was o kciuki za Lusiczke i malenstwo.