» Czw gru 18, 2008 22:26
Już jestem. Nowiny są i złe i dobre. Dobre takie, że to z pewnością nie nowotwór. Trafnie zdiagnozowałam sobie kota. Wet, gdy go zobaczył, stwierdził, że tak - to jest wrzód eozynofilowy. Przez telefon chyba się nie dogadaliśmy. Pozytywne jest także to, że zmiany na wardze górnej zostały tak błyskawicznie odkryte. Wet powiedział, że w trakcie całej swej praktyki nie spotkał się z właścicielami, którzy reagują tak szybko. Z reguły trafiały do niego koty... bez kawałka wargi, wyżartej chorobą. Nikt kotu pod wargi bowiem nie zagląda.
Złe jest to, że Jożik jest eozynofilowcem. Wrzód czy ziarniak eozynofilowy jest bardzo tajemniczym zaburzeniem, o często nieznanych przyczynach. Na razie badaliśmy cztery ewentualne przyczyny - ugryzienie komara (odpada), alergia pokarmowa (to będziemy rozpatrywać), atopia (nie ten rodzaj zmian skórnych, więc też odpada), stres (raczej odpada, między innymi dlatego, że też powoduje zmiany innego rodzaju). Poza tymi czterema może wystąpić szereg przyczyn nieznanych weterynarii. Leczenie jest proste - co pewien czas steryd - ale jego skutki mogą być różne. Zdarza się, że zaburzenie samo mija. Czasem steryd podaje się bardzo długo.
Na razie wet dobrał nam "lżejszy" preparat tego rodzaju - Dexametazon, 3 jednostki. Bardzo chciałabym, aby zajrzała tu Avian. Jej kocurek jest eozynofilowcem.
Ostatnio edytowano Pt gru 19, 2008 16:12 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz