A ja wymieszałam dziewczynkom z saszetką conva trochę piersi kurzej, która została i zamrożona na parę dni, i ugotowana, więc mam nadzieję, że im nie zaszkodzi
podzieliłam mięso na mini-kawałeczki, żeby Pchełka nie miała czego porywać, mordować i czekać, aż zgnije czy ożyje
najbardziej smakowało Peli, która wcina do tej pory
w ogóle Pelunia to cudowny kot, jest grzeczniutka, cichuteńka, żeby jeszcze się tak nie bała
gdyby nie to, że ją wyciągam spod łóżka i noszę do różnych innych pomieszczeń, większość dnia (bo noc to inna historia ) by siedziała pod łóżkiem
a to taki kochany puchatek, który uwielbia nieprawdopodobnie wszelkie objawy miłości, głaskanie itp., rozmrucza się od razu i przymilnie nadstawia tę swoją nieufną główkę
Mam nadzieję, że nie pamięta już w ogóle jakiejkolwiek paskudnej przeszłości 
