» Czw gru 18, 2008 19:52
Wreszcie trochę czasu by usiąść i napisać.
Jest dobrze.
Gapcio do całkowitej formy doszedł w środku nocy. Zwalił z szafki maskotkę-dinozaura i latał z nią po całym mieszkaniu, ale dosyć szybko się zmęczył i zasnął z maskotką w objęciach.
Gucio to jednak słabiutki, taki bidulek, były problemy z wybudzeniem. Wieczorem, prawie 10 godzin od zabiegu byłem z nim u weterynarza, dostał kroplówkę i zastrzyk, osłuchał serduszko. Lekarz powiedział że tak czasami bywa, Gucio jest kotem wrażliwym, jako pocieszenie powiedział że jeden człowiek po wypiciu flaszki będzie spał , a dla innego dwie to za mało. Dopiero koło północy zaczął troszkę chodzić ale strasznie się zataczał.
Na szczęście rano było już prawie dobrze.
Teraz to już jest całkiem dobrze. A maluchy śpią objedzone. Dostały w nagrodę i surową wołowinkę i pierś z kurczaka na parze, mam nadzieję że są zadowolone bo dostały tyle że same zrezygnowały z jedzenia.
W tym całym zamieszaniu biedny Mruczek nie był wczoraj na spacerku, ale za to dzisiaj byliśmy na długim spacerku.