sarra pisze:, :.Ja nie mieszkam w Polsce i sytuacja pozwala mi nawet na zatrzymanie kociat dla siebie-sama mam teraz cztery koty a z maluchami czesc.Nie chce wiecej w tym watku slyszec o jakichs sterylkach aborcyjnych ze nie zrobilam bo cos tam i cos tam.Nie mam obowiazku sie nikomu tlumaczyc dlaczego i sytuacje ktora sie przytrafila w moim zyciu traktowac jako usprawiedliwienie bo tak nie jest.Ciesze sie ze mamy te maluchy i niczego bym nie zmienila.Uratowalismy Lucy zycie bo prawdopodobnie juz by nie zyla i uratowalismy jednoczesnie dwa inne zycia.Ona jest szczesliwa i my tez.
A ja mieszkam w Polsce i też mam sześć
I zapewniam Cię, że nie nie jestem w tej kwestii rekordzistką
A na poważnie, to gratujuję...całokształtu;tego, że wszystko dobrze się skończyło i że byłaś dzielna ( wprawdzie nie miałąś innego wyboru, ale i tak się liczy
).
temat sterylek aborcyjnych przelał się przez to Forum jak tsunami, zostawiając po sobie wiele szkód i zrażając do siebie wielu ludzi, których wspólną pasją jest pomaganie kotom. Gdzieś się Forum w tym pogubiło i do "jednego wora" lądują rozmażacze, robiący to celowo, zarobkowo, z głupoty, bezmyślności itp, i osoby, które walczą z bezdomnością, ale, które w konkretnych okolicznościach podjęły taką a nie inną decyzję.
Cieszę się, że tym razem sie udało zażegnać awanturę.
ps. Może przynajmniej zdjęcia się nam jakies nalezą?
Jednym za cenne rady, innym za trzymanie kciuków.
Wyglada na to ze beda tylko dwa maluszk,byc moze jeszcze jeden sie urodzic w przeciagu 24 godzin od rozpoczecia porodu,poniewaz porod byl dosc dlugi i czesto tak jest ze kicia poprostu odpoczywa,robi przerwy pomiedzy, ale to watpliwe, narazie mamusia pojadla i odpoczywa z maluchami.Czarnulek jest bardzo grzeczniutki,caly czas przy mamie,je i pi a rudasek to gada caly czas i lazi od mamy do mnie 
sa warte wszystkiego:)
