4 grudnia w okolicach ul. Sobieskiego i Kostrzewskiego w Warszawie zgubił się bury, pręgowany 1,5 roczny wykastrowany kocurek Gapcio. Był kotem niewychodzącym, ale musiał uciec niepostrzeżenie gdy otworzyliśmy drzwi od mieszkania. Szukałam na klatce, w piwnicach, okolicznych podwórkach, pytałam panie, które w okolicy dokarmiają koty, porozwieszałam ogłoszenia i nic. Może ktoś go znajdzie, czekamy na niego i bardzo się martwimy jak sobie radzi. A może ktoś ma jakiś cudowny pomysł, gdzie jeszcze szukać lub gdzie chowają się przestraszone kocurki.
Szukając i nawołując Gapcia spotkałam trzy śliczne buraski. Dozorczyni twierdzi, że mają 2-3 miesiące, wydaje mi się że ok. 6. Mieszkają w piwnicy i czasem ktoś z lokatorów je dokarmia. Przychodzą, gdy dam im jedzenie, ale nie pozwalają się dotknąć. Chciałabym przygarnąć jednego z nich. Ale nie wiem, jak go złapać? No i co z pozostałą dwójką.?Dozorczyni mówi, że odda je na Paluch. Same pewnie nie mają szans na przeżycie w piwnicy. Czy ktoś może poradzić jak im pomóc? Ewa