Klub Gryzeld -prośba o radę doświadczonych kociarzy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 16, 2008 15:20

Kotkę planuję w styczniu wysterylizować. Nie oddam jej nikomu przed sterylizacją, zdaję sobie sprawę z zagrożenia. Wycofałam ogłoszenie na razie, poczekam jak sie zachowa potem.
AnSi, piszesz, że kotka wie, że jej się boimy, ja jej się nie boję zupełnie, jasne, że nie cierpię kiedy mnie kaleczy, ale się nie boję. Mąż się jej nie boi, a dziecko z czasem zapomina, że je skrzywdziła. Piszesz, że po przycisnięciu kota nie było mowy aby cie skrzywdził, mój po przyciśnięciu dostawał bezdechu itd, puszczałam jak się uspokajał choć trochę ale to co się działo potem było straszne, mieliśmy "przewalone", mściła się bardzo długo.
Dowiedziałam się niedawno, że bliska krewna mojej kotki zachowuje się dokładnie tak samo.
Co do brania kocich dzieci. NIE MA MOWY, nigdy więcej nie wezmę małego kociaka, uważam, że to straszny błąd niedoświadczonych kociarzy.
Może mi nie uwierzycie ale ja jestem osobą konsekwentną i dosyć mocną psychicznie. Miałam w życiu kilka psów, wychowanych, ułożonych, jednego wykarmionego od pierwszego dnia życia na butelce. Wiem co może człowiekowi ofiarować zwierzę ale wiem też, że nic się nie dzieje bezwysiłkowo (tyle wyjmiesz ile włożysz). Nie zostawiłam tego kota samopas, dbam o nią, karmię, czeszę, bawimy się z nią, była z nami na wczasach. Kocham ją mimo wszystko. Jest 2 tygodnie u mojej mamy już i tęsknie za nią, ale tylko ja za nią tęsknię....Zaakceptowaliśmy jej niezależny, niekolankowy charakter.
Pogadałam sobie....
Mam wielka nadzieję, że uda się sterylką opanować te jej "humory". trzymajcie kciuki proszę.
Obrazek
Obrazek

galleana

 
Posty: 1328
Od: Sob wrz 08, 2007 19:52
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto gru 16, 2008 15:31

galleana..........jesteś dobrą i mądrą kobietą........zrobiłaś co moglaś........

a teraz znajdziesz jej dobry dom, bo z wami być nie może....i będziesz kochać ją nadal, mądrze, ale w ten sposób okazesz tez miłość mądrą i prawdziwą swojej rodzinie...

trzymam kciuki... ot tak, za wszystko i gorąco przytulam............
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Wto gru 16, 2008 15:43

galleana pisze: Wycofałam ogłoszenie na razie, poczekam jak sie zachowa potem.


Trzymam kciuki i naprawdę jestem dobrej myśli, że sterylka pomoże.
Oczywiście nie po jednym dniu, ale to sama pewnie wiesz.

A tu jedna z naszych schroniskowych zołz, która zmieniła się w aniołka: :wink: czego i Mieci życzę :ok:

http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... oty&nr=607
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 16, 2008 16:26

Potwierdzam, że sterylizacja działa cuda :D Nasza Ciri, pierwszy kot, znaleziona jako ok 2-tygodniowe maleństwo, nasz jeden wielki błąd wychowawczy :oops: , po sterylizacji jest naprawdę o niebo spokojniejsza. Pomogło też dokocenie maleńkim maleńtaskiem, którego zaadoptowała i nadal karmi "z cyca"(chociaż kociak ma już ponad 1,5 roku) :D
Nie czekaj, sterylizuj! Na pewno będzie dużo lepiej. Trzymam za to kciuki :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

kasiakom

 
Posty: 5637
Od: Śro maja 03, 2006 20:55
Lokalizacja: Turek

Post » Śro gru 17, 2008 18:19

Moja Chałwa atakowała Thalię przed sterylką. Ogólnie cały czas łaziła po domu pobudzona i rozdrażniona. Gdy tylko za oknem widziała jakies zwierzę to rzucała się warcząc na szybę. Fakt, ludzi nie gryzła (no ale całą agresję wyładowywała na Thalii). Po sterylce totalna zmiana - miziak, kochający wszystkich w domu (Thalia już ma dość jej pieszczot bo chodzi po domu cała mokra z wylizania :D). Przez miesiac po sterylce Chałwa dosłownie nie schodziła z człowieka i mruczała 24h/dobę (serio - dzień i noc). Teraz jej nieco przeszło z tym mizianiem non-stop - nawet lepiej bo człowiek nie wyrabiał z głaskaniem i nawet nie można było spac w nocy (właziła na głowę i mruczała - a mruczy bardzo głośno) ale nadal jest best friend Thalii :) bez cienia agresji.
Pomyśl jednak czy oprócz sterylki nie warto jednak się dokocić? Koty naprawdę się nudzą - im bardziej inteligentne, tym bardziej. Tak mi się wydaje (choć nie jestem doświadczona kociarą), że Twój futrzak jest sfrustrowany nudą... bo w przypadku kota temperamentnego żadne zabawy wędką nie zastąpią totalnego, niejednokrotnie brutalnego "upodlenia się" w zabawie z innym kociastym.
Trzymam kciuki za dobry finał całej historii i pozdrawiam,
Gośka
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 105 gości