
z czystym sumieniem, czyli pozalatwiac wszystkie niepozalatwiane sprawy, spelnic obietnice, z ktorych sie nie
wywiazalam..moglabym dlugo pisac, ale zaczne od tymczasow, tych, ktore mialy swoje watki, swoje ogloszenia..no
i tych, ktore nigdy Forum nie widzialy

Jestem leniwa, niezorganizowana, depresyjna i ogolnie chyba nie do zniesienia.....wiec lacze wszystkie watki w ten
jeden, dodajac tych tymczasowych Nieszczesnikow, ktore tez szukaja domkow

Zuza
Jest spokojną, dystyngowaną koteczką, niestety nie miała w życiu szczęścia....
Po wyciągnięciu ze schroniska trafiła na kwarantannę,na prośbę przyszłego domku... ale domek się rozmyślił!
Zuzka to około 4,5 letnia koteczka.Ma zabliznione oczko po kocim katarze,
moze wlasnie z tego powodu jest taka wyjatkowa!
Potrafi złapać za serce.Ma w sobie "TĄ" magię!
Kotka trafiła do schroniska, oddana przez rodzinę po zmarłej opiekunce,
jak zbędny przedmiot, jak zwykłą rzecz

Trafiła do domu tymczasowego.... zapaliło się światełko....Ktoś się w niej zakochał.... pojechała... i wróciła.
Powód? Zuzka się rozchorowała, odezwały się powikłania po kocim katarze,domek nie dał rady psychicznie, fizycznie,?... a chciał kocią Bidę
Zapadła decyzja, ze zostaje już na stałe w domku tymczasowym,ale teraz wiem, że nie jest w pełni szczęśliwa.Przewijające się koty, często kociaki,
nie dają jej tego spokoju, którego tak bardzo potrzebuje

Ona potrzebuje wyłączności człowieka, rąk i kolan,na których będzie mogla się wylegiwać,nadstawiać główkę i grzbiecik do miziania.
Najbardziej chciałaby być sama, jako kocia jedynaczka,ale jeśli w domku wystarczy rąk do miziania i czasu, żeby go jej poświęcić,
to będzie bardzo szczęśliwa, pomimo towarzystwa

Zuza to spokojna koteczka, nie zaczepia innych kotów,ale też nie szuka z nimi kontaktów.
Ona po prostu chce być kochana.... czy to aż tak dużo?





Marcysia
Jej wczesniejszy watek mozna zobaczyc tutaj: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=76 ... sc&start=0
No coz....Marcys to moja faworytka, kocham ja przeokropnie.Tyle sie nacierpiala.Miala juz 2 operacje na
rozszczepienie podniebienia..niestety czeka ja jeszcze jedna, mam nadzieje,ze tylko jedna

To straszna rozbojniczka, wszedzie jej pelno, strasznie ciekawska, ale spi w lozku wtulajac sie w szyje.
Uwielbia kocie towarzystwo! Jej najlepszym kumplem jest Jagger.





Jagger
Mial swoj watek.....zaniedbany wieki temu a wygladal on tak :
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=76767&highlight=
Jagger to gąbkowy Potworek!
Trafił do mnie jako miesięczne kocię.....
Już dawno temu zapomniał o złych momentach w Jego życiu...miał bardzo zaawansowany koci katar, który
odebrał mu prawie całkowicie wzrok, pozostałością po długim leczeniu są juz tylko zamglone oczka,
które wcale nie przeszkadzają mu w normalnym życiu.
Ten Potworek to kot nad koty, co zaraz wypunktuję

1. Jest strasznym miziakiem, wystarczy usiaść na krzesełku, czy zagłębić się w fotelu a On już siedzi
na kolanach i wystawia ciałko do miziania
2.Ma wyjątkowo krótką śierść, jak na kota rasy europejski dachowiec

że sierść prawie wcale mu nie wypada....
3. Posiada wyraziste, jedwabiste w dotyku futerko, rozkosz dla dłoni !
4. On po prostu kocha inne koty!
5. Wszędobylska bestia, która niczego sie nie boi, po prostu Kot bezstresowy

6. Obserwacja jego zachowań potrafi wyciągnąć z najwiekszej depresji

7. Myjki do naczyń to jego obsesja, potrafi je znaleść nawet w wielkim garze
wypełnionym woda






Jagger skradl juz serca nowego Domku!!! Wiem,ze juz nie wroci

Forest ....chyba najdluzej u mnie siedzi.Ma nie cale 1,5 roku a trafil do mnie jako dziko-dziki berbec!
Do tej pory jest plochliwy w stosunku do obcych, ale przy mnie jest bardzo spokojny, nie narzuca sie, lubi
delikatne pieszczoty po glowce i po boczkach ciala, jak sie go zawola to podchodzi dystyngowanie, robi takie
fajne bec na boczek i.... miziaj mnie kobieto

On rowniez kocha inne koty!!!Jest zaszcepiony i wykastrowany
Do adopcji chyba tylko w dwupaku...z taboretem no bo po co ma stac, jak mozna sie na taborecie zawiesic







Forest znalazl juz wlasny, wyrozumialy Domek

Gucio
Gucio , to kocurek, kochający cały świat, ten ludzki i ten zwierzęcy.
Został ''wyrwany'' z działek, gdzie źli ludzie traktowali go jak przedmiot
z którym mogą robić wszystko

To taki koci wariat, którego myśli nie można odgadnąć. Czasami
zachowuje się jak piesek, chodząc krok w krok za człowiekiem. Uwielbia
przytulać się do twarzy stając na tylnych łapkach, czasami z ogromu kociej miłości delikatnie podgryzać.
Gucisław ma trochę ponad rok.Jest już wykasastrowany. Gucio ma
usuniętą trzecią powiekę w jednym oczku, co wcale mu nie przeszkadza w zyciu. Pozostałością po tragicznych warunkach
jego życia są zatkane kanaliki łzowe, co również mu wcale nie przeszkadza , niestety oczka trzeba przecierać raz lub
dwa razy dziennie. Myślę, że dla kogoś, kto go pokocha nie będzie to żadnym problemem.
Gucio to kot wyjątkowy, bezstresowy, przytulasty ,jest bardzo drobny i krepy




Gucio juz znalazl swoj Domek
