Z racji na koty, które nie mają wstępu smaopas do salonu, salon w naszym domu jest ciągle za zamkniętymi drzwiami, w związku z tym choinka też była ciągle za zamknietymi drzwiami. Po malowniu kuchni wygospodarowałam śliczny kącik własnie na choinkę. I tak najwięcej czasu spędzamy wspólnie w kuchni, no jeszcze rpzy telewizorze, ale to na górze i nikt nie bedzie tam 100 kilowej donicy tarabanił.
Dekoracje będą drewniane, łańcuch z fistaszków i może jakiś papierowy zrobiony przez dzieci, będą filcowe mikołaje zrobione przez Zuzię i gwiazda na czubku zrobiona z naturalnego włókna, mamy jeszcze gwiazdki z sizalu i plastikowe jabłuszka i gruszki. Są też ozdoby ze słomki. Coś czuję, że pudło z bombkami pozostanie neiruszone. Pierniczki już kruszeją, ale obawiam się, czy Otis łasuszek nie zechce skonsumować
