CoolCaty pisze:Didi jest w bardzo złym stanie. Ma silne ataki bólowe. Prosiłam Etkę, żeby na cito załatwiła laparotomię, bonajprawdopodobniej może być niedrożność jelitka spowodowana robakami. Mam nadzieję, ze się uda, bo nie wiem, czy to nie ostatnia szansa dla małej. Etko trzymaj się. Didi walcz malutka z całych sił, proszę!
niestety jedyna lecznica 24 h to lecznica na ksiecia mieszka - cieszaca sie zla slawa, a wlasciwie jedna z najgorszych.
Obdzwonilam pol Poznania, nikt nie odbieral, moj wet ma wylaczony telefon.
Pozostalo mi pojechac na Mieszka, nie zgodzili sie jej w takim stanie otwierac, chirurg powiedzial ze tylko jesli sie upre przyjedzie ale to jest jest rownoznaczne z eutanazja, bo kot jest w stanie agonalnym i narkozy nie przezyje.
Zdecydowalam sie zostawic ja w komorze tlenowej, na kroplowkach i przeciwbolowkach. Jesli do rana przezyje i uda sie ustabilizowac jej stan to zabieram ja do mojego weta na operacje. Zrobie tam tylko jeszcze rentgen. Nie chcieli ja teraz meczyc rentgenem bo twierdzil Pan ze najwazniejsza komora i pomoc lekowo- kroplowkowa. Nie mam do nich zaufania za grosz ale nie mialam wyjscia.
Dziekuje Karotce i je mezowi ze po moim telefonie bez chwili zastanowienia wsiedli w samochod i mnie z mala zawiezli mimo iz wyciagnelam ich juz z lozka.
Dali jej 50% szansy ze przezyje...uwazam ze to za duzo...mysle ze ma jej mniej
Ona tak plakala, tak cierpiala, nie zycze nikomu takiego widoku i takiej niemocy co zrobic.
Chialabym by mala dala rade, ale nie wiem czy moge miec nadzieje
