Jakie one podobne do moich chłopaków Z tym, że moich tak po prostu nie można rozróżnić (mama po ponad miesiącu nadal widząc jednego ma problemy, żeby stwierdzić, który jest który ja je rozróżniałam od pierwszego dnia - ale mama swoje bliźniaki też przecież rozróżnia )
Mam nadzieję, że (bardzo nieskromnie: tak jak moje chłopaki ) znajdą dobry stały domek
Przez te dni jak mnie nie było to wyraźnie urosły . Piękne z nich koty się robią. Takie długonogie. Nabierają masy i już nie są tak bardzo "przecinkowe". Tulą się do mnie, rozrabiają, pakują na kolana. Chyba niedługo pojawią się im nowe kiełki, bo dziąsła mają już bardzo napęczniałe.
Jutro mamy wizytę kolegi piszczela. Długo dzisiaj pracuje i przenieśliśmy to na jutro. Gruby leży właśnie obok mnie brzuchem do góry. Nie wie że coś się święci. Ale to słodki podrostek.
No i stało się.
Gruby jest już w swoim domu. Pojechałam razem z małym. Gruby zupełnie bezstresowo z podniesionym ogonem obszedł mieszkanie. Noszony na rękach przez "obcych" był zachwycony, mruczał, ugniatał łapkami i rozpływał się ze szczęścia. Mały zdrajca . Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Chudy teraz śpi ale po moim powrocie chodził po mieszkaniu i piszczał. Mi się też chce płakać ale nie mogę przecież ich zatrzymać.
Wszystkiego najlepszego kotku.
Wow! No to super! Cieszę się, że Gruby ma już domek Domyślam się, że ciężko Ci Sylwka... Też mi przykro jak sobie pomyślę, że tylko Chudy sam został... Ale jemu też znajdziemy domek! Jestem pewna
P.S. A Ty się Piszczel opiekuj jak najlepiej Grubym I zdawaj relację z aklimatyzacji
Ja też się cieszę, że Gruby znalazł domek Gratulacje piszczel! Tylko cały czas miałam nadzieję, że gaziki jednak pójdą do adopcji w dwupaku .
Biedny Chudy, teraz pewnie szuka brata .
Trzymam kciuki za Twój domek!