Kochani, w piatek spotkalam na kweście w Auchan Panią Ewę, karmicielkę z mojego osiedla. Znamy się już parę lat ale w takim stanie Jej jeszcze nie widziałam...Jej sytuacja kocio-ludzka jest na dzień dzisiejszy beznadziejna. Nie ma kompletnie niczego dla kotów, ani swoich, ani piwnicznych. Ma do wykarmienia 35 kocich pyszczków. Dziś do piwnicy nie pójdzie...nie ma z czym...Teraz jadę zrobić na szybko jakies zakupy dla Niej, wieczorem podejdę pogadać, wcześniej zasugerowałam, czy nie znalazłaby czegos na KB, ma parę fantów które wystawię. Potrzebna jest jednak jakas pomoc długofalowa, karma, żwir, datki, a najtaniej-jakieś podroby które jej koty chetnie jedzą i taniej to wychodzi...
P.Ewa rzadko prosiła mnie o pomoc, dziś błaga...Wiem, że współpracowała kiedys z dziewczynami z forum, ale Ona nie kojarzy nicków, ja też nie bardzo..
Kochani, pomóżcie, kto może...choc troche, symbolicznie, ziarnko do ziarnka...
Proooszę...
Przepraszam, że tak chaotycznie, pisze na gorąco...wieczorem mam nadzieję że naświetle sytuacje bardziej klarownie...tymczasem proszę, zastanówcie się czy moglibyście jakoś pomóc, jakkolwiek...