Martwie się o Niedobrotkę

I mam wyrzuty sumienia
Niedobrusia bardzo sie stresuje pojawieniem się Frycka. Warczy i prycha nie tylko na Fryca ale i na Mefistofelesa

Mefisiek nie może do niej podejść bo go zaczyna bić. A on nie pozostaje dłużny, często sam prowokuje ją do bijatyki - gania ją, zaczepia. Tymczasem Niedobrotka chciałaby mieć święty spokój

Znów zaczęła się nerwowo oblizywać

Dbam o nią jak mogę, chwalę, nie karcę, właśnie bawiłysmy się same zamkniete w pokoju... Czy sa jakieś środki uspokajające, jakieś delikatne, które jej nie zaszkodzą, a dzięki którym poczuje się lepiej?
Zafundowałam jej stres

I źle mi z tym
