QTM+yakuza: bo kocimiętka była za mocna? -100

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 13, 2008 11:17

No faktycznie słodycz bije z tego opisu...miziaki dla uchem dla głównej bohaterki! :D
Obrazek Tosia Obrazek Kaziu

Nikajka

 
Posty: 664
Od: Pt lis 03, 2006 17:22
Lokalizacja: Skawina


Post » Nie gru 14, 2008 11:41

Melcia rozkoszna, szczurki też :love:
Choć patrząc się na to zdjęcie, to bym powiedziała: "netoperki" 8) :twisted:

Obrazek
Obrazek Tosia Obrazek Kaziu

Nikajka

 
Posty: 664
Od: Pt lis 03, 2006 17:22
Lokalizacja: Skawina

Post » Nie gru 14, 2008 14:33

Ależ skąd! Zwykłe glisty wijące się pojedynczo lub w grupach :twisted: . A każda z glist ma, jak to mówi moja koleżanka z pracy, swój świat i swoje słonie :twisted: Tosia też w swym dzieciństwie przerabiała etap szparaga: była długa i cienka, ale AŻ tak to chyba nie :roll:

O, a jedna z glist wybitnie ekspansywna jest:

Zaczęła od okupacji Melki, co dokładnie widać na fotkach podlinkowanych w poprzednim wpisie, potem spała z Tosią :strach: Nie wiem, czy to Tosia dołączyła do Zosi, czy odwrotnie, faktem jest, że obie żyją 8O Na koniec pijawka wryła się na zwykłego chamca do kartonu, w którym sypia ostatnio Klunia. Biedny krówek walczył do końca, niemniej małe szło jak Rudy 102 :roll:

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek

Tu widać postępy - http://picasaweb.google.pl/Ewko77/ZosiaChwastemZwana#
No normalny chwast, co nie? ;)

edit: na podglądzie mam jeszcze dwie fotki Zośki i Toski, które tu zamieściłam... Nie wiem, dlaczego normalnie ich nie widać :/

Filmik, http://picasaweb.google.pl/Ewko77/2008_ ... 9351651458 , dokumentujący ostatnie poczynania Karola nad miską z wodą... Siedzi i memła to H2O. Dlatego na fotkach wylazł ten jęzor z paszczy.

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie gru 14, 2008 17:00

Picie wody w powietrzu jest kapitalne :lol:

A opiekuńcza Mela jest wspaniała :D

No i w ogóle cała gromadka jest cudna i sądzę, że możnaby całą dobę spędzić wyłącznie na obserwowaniu ich wszystkich i na pewno nie byłoby się znudzonym :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 14, 2008 20:55

O, właśnie, naya - jeśli tu zajrzysz, mam pytanie: czy u Was Melcia leżała kiedyś wtulona w innego kota? Z maluchami chwilkę poleży, a potem ucieka, ile sił w łapkach :roll: Grunt, że nie ucieka przed Tosią i nie daje Kluni sobą pomiatać :)
Bachunio koffany! :):)

...możnaby całą dobę spędzić wyłącznie na obserwowaniu ich wszystkich i na pewno nie byłoby się znudzonym
- właśnie. No i to właśnie stanowi niejaki problem. Czasem trza popracować czy coś :twisted: Cieszę się jak dzieciak, bo za 5 dni roboczych mam dwa tygodnie laby, a wtedy: wielkie żarcie (Wigilia, święta, urodziny bracha), czytanie (książek se zakupiłam, że hej :twisted: Pod choinkę :oops: 100% egoizmu :oops: W zasadzie po cholerę mi zimowe buty, skoro nie ma śniegu, nie? :wink: A od stycznia dojdą mi dodatkowe godziny, to ... trza będzie szporować na kastracje :roll: ) i myzianie sierściuchów :D
No, to se emotek nawstawiałam :twisted:

Obserwuję maluchy i ich reakcje na gości: w zależności od tego, kto nas odwiedza, zachowują się supełnie różnie. Karol jest kotem mojego ojca, Jurek na złamanie szczudłowatych łap leci do mamy, Zosia - ma to wszystko w poważaniu. Innym razem chłopcy trzymają dystans albo zajmują się swoimi sprawami, a Zocha okupuje gościa. Cyrk :)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon gru 15, 2008 17:30

No to se dziś pospaaałaaam, że hej! Ale normalnieeee! No cud, miód i orzeszki! A jak!

Sprawdzałam kartkówki. Fascynujący temat - odmiana rzeczownika przez przypadki, oddzielanie końcówek fleksyjnych, wypisywanie tematów obocznych i oboczności. Mniami :roll: Polazłam spać przed pierwszą. Nastawiłam budzik na 5.30 - zostały mi jeszcze cztery zeszyty.

No dobra.

1.10 - maluchy skaczą po ścianie, przy której stoi łózko, próbując dosięgnąć kwietników i paprotek.

1.15. Jurkowi się znudziło skakanie. Przylazł i władował kichol do mojego nosa.

1.23. Klunia gra na żaluzjach.
Mea culpa - nie podciagnęłam, bo wiedziałam, że za kilka godzin znów je będę opuszczać. No nie chciałoooo mi się. Przegoniłam stwora.

2.00 - maluchy ponawiają skoki

2.15 - Klunia gra na żaluzjach. Wstaję. Podnoszę.
W krwi rośnie stężenie negatywnych emocji.

3.00 - żałosny miauk w kuchni. Tosia. No to idę sprawdzić, co znów cholera bura pobroiła. Tiaa... Zapalam światło i nad głową widzę oczy wielkości 5 zeta, właściciel zaś patrzałek wywala się na brzuch i pokazuje podwozie. Wszystko na półce nad zlewem... Opierdzieliłam zwierza, zagroziłam, że jeszcze raz taki numer i spakuję jej garść chrupek i wystawię za drzwi :evil:

3.03 - orientuję się, że szarańcza wylazła z wyra i sprawdza profilaktycznie michy. Udaję, że nie widzę. Idę spać.

3.10. - młode stwierdziły, że nie ma co czekać na żarcie, więc... skoro już wstały, mogą poskakać po ścianie :?

3.15. - przychodzi Jurek. Nos-nos.

3.17 - przychodzi Karolek. Mruczando do ucha. Jurek nie gorszy - pomruczymy na dwa głosy. I do obu uszu.

5.30 - budzik. Koty galopem zasuwają do kuchni, ja ... przestawiam alarm na 6.00.

5.35 - koty wracają. Niestety. Nos. Nos. Mruczando. Gonitwa. Skoki. Tosia opier... nicza Zosię, która zajęła JEJ miejsce w nogach łóżka. Zocha ma to w nosie.

6. 00 - wstaję.

Nie mam problemu z trafieniem do kuchni. Poruszanie się po mieszkaniu pośród panujących w nim egipskich zaiste ciemności nie nastręcza większych problemów: na podłodze wyraźnie widać białe plamy - jedna, mniejsza taka, pilotuje mnie na odcinku pokój - przedpokój. W kuchni przechwytuje mnie wieksza biała plama. Zapalam światło - i bach! Kontakt wzrokowy z wialkim burym misiem siedzącym przy zlewie. Na stole - trzy wygłodzone szparagi zaczynają miauczeć ponaglająco. Białe plamy materializują się w postaci krówek, które rozdawanymi sowicie barankami pomagają mi otwierać puchy z żarciem.

No.

:evil:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon gru 15, 2008 17:49

:ryk:

Bossskie!

Bierka

 
Posty: 848
Od: Śro mar 28, 2007 19:59
Lokalizacja: Warszawa Rakowiec

Post » Pon gru 15, 2008 18:02

Uuu... z boskością to to nie ma nic wspólnego. Szczególnie jak mnie nerw trzaśnie i w ruch idą słowa uważane powszechnie za obraźliwe :twisted:

W mordę jeża. Przykręciłam na noc kaloryfery, zrobiło się nieco chłodniej. Nie wiem, czy to jest powodem, bo przecież maluchy i tak śpią w wyrku, ale dziś ekipa chłopaków kicha na potęgę :? I oczka znowu mają takie zapaćkane.

Jurkos wczoraj znowu zachłysnął się jedzeniem. Hmm... Jak - ewentualnie - pomóc kotu, który się dusi? 8O

Zośka ma zdecydowanie najlepszą kondycję.

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon gru 15, 2008 20:06

:ryk: :smiech3:
Nie no, opis rewelacyjny! Zwłaszcza te noski-noski i mruczanda w środku nocu do ucha - skąd ja to znam :twisted:
Bogu dzięki, że u mnie jeszcze nie wyczaiły futra do czego mogą służyć żaluzje....tfu, tfu, tfu, na psa urok, niech tak zostanie!
A piersza pomoc duszącemu się kotu.......hmmmm, zonk! 8O
Obrazek Tosia Obrazek Kaziu

Nikajka

 
Posty: 664
Od: Pt lis 03, 2006 17:22
Lokalizacja: Skawina

Post » Pon gru 15, 2008 20:17

Tego mi było trzeba :lol:
Tzn nie tego, że się paprają oczka. Może powtórzyć interferon??
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon gru 15, 2008 20:22

EwKo pisze:Jurkos wczoraj znowu zachłysnął się jedzeniem. Hmm... Jak - ewentualnie - pomóc kotu, który się dusi? 8O

Łebkiem w dół i klepać po pleckach? :roll: 8O

EwKo pisze:Na stole - trzy wygłodzone szparagi zaczynają miauczeć ponaglająco.

:ryk:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pon gru 15, 2008 20:31

Przepadłaś, EwKo :)

ale maluchy - prześliczne !

annette88

 
Posty: 14574
Od: Nie lis 25, 2007 20:52
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Pon gru 15, 2008 20:37

Bardzo dziękuję wszystkim za słowa pociechy :1luvu:
To cudne uczucie, kiedy człowiek wie, że może liczyć na odrobinę empatii :D


:twisted:

Póki się nie obczytam, Jurek ma zakaz duszenia się :evil: .

Co do ślepek, jest problem, bo wet przepisze nam znowu atecortin czy tak jakoś albo gentę, a to sprawdza się średnio...

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto gru 16, 2008 17:33

Co te ślepka takie... :?

Ciesz się, ze nie jesteś zagrożona atakiem w wannie! :D Wczoraj podczas kąpieli Malutki łaził po brzegu wanny, omsknął się i w akcie rozpaczy wbił mi pazury w bok... No super było 8)
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 89 gości