Szeleczka i Borys maja balkon zabezpieczony!

Musialam przydusic TZ-ta, ale sie zmobiliowal i JEST! Zdjecia tez juz sa, ale jeszcze musze zeskanowac- to posle.
W kazdym razie zrobilismy to tak: balustrada od dolu zostala owinieta siatka ogrodowa o malych oczkach - taka matalowa w plastikowej, zielonej koszulce. I nawet nie wyglada to zle, a balkon calutki owiniety, wieksza mysz sie nie przesliznie;).
Problem byl z gora, poniewaz balkon- choc niby loggia tak troszke- 30 cm - wystaje. Wiec na naroznikach TZ zamontowal metalowe prety i boki tez zabezpieczyl ta metalowa sietka. Na gorze przybilismy listewke, i do niej zamocowana jest( nawileczona na pręt) siatka nylonowa typu "ptak" ( tak sie nazywa

). Opuszcza sie ja na dol, jak rolete, bo na dole tez jest pret, a w razie potrzeby latwo ja podniesc i np, dostac sie do skrzynek z kwiatami, ktore przymocowane sa na zewnatrz balkonu. Dodam, ze roleta opuszczan jest do polowy wysokosci balustrady i dodatkowo mocowana do miejsc, w ktorych balustrada jest zabetonowana w podlodze.
Plusy: niedrogo ( razem okolo 120 zl), nie wyglada zle, latwy dostep do kwiatow no i najwazniejsze: koty szczesliwe i bezpieczne szaleja na balkonie.
Dodam, ze zmotywowal mnie do tego widok pieknego kota sasiadow, ktorego wlasnie niedawno odkrylam. Otoz jest to przepiekny, duzy rudzielec, pregowany, w takim rewelacyjnym odcieniu, jakby kasztana. Naprade nigdy takiego nie widzialam. Kot - 3 pietro- wyleguje sie calymi dniami na balkonie... niezabezpieczonym
