Ania i Krzyś - właśnie, nie da się wejść
Nakasha - 24 grudnia. ładna data na urodzenie się klusków
Ellza - dzięki

Babon zBiałostoczku bez komentarza. Tj Bożenka mi dzis napisała że to świr kompletny. Sory za określenie, ale nie moje
Miała dziś się zgłosić na umówioną operację z kotką bez oka , Bożenka zobowiązała się pokryć koszty (ropa się leje, kotka ma ustawicznie 40stopni gorączki,cierpi, przecież to bardzo unerwiony kawałek kota) Aż mnie wstrząsa jak o niej myślę... Boję się że Bożenkę w końcy poniesie i nikt już nie będzie miał tam wstępu...
To ta kicia - tak wyglądała w lipcu, obecnie ponoć dużo gorzej
Dostaliśmy dziś 100zł od
Moniki 777 (ona kiedyś wynalazła kociaki na Gruntowej, które mieszkały u Jani) Zamówię klatkę i transporter co? Marzy mi się jeszcze jedna wystawowa.... Są jednak najwygodniejsze i najbezpieczniejsze. Klatka chyba zamieszkałaby w domu tymczasowym u p.Danusi do czasu znalezienia domu stałego.... Może tak być?
W kwestii finansów - zostawiłam 80zł w Zwierzaku (50 z kotkowa,30swoich) dla p.Jasi z Chrobrego -to pani z którą Melba kiedyś próbowała łowić koty. Pani znalazła małego zdychulca, płaciła za jego leczenie a ledwo wiąże koniec z końcem. LEczy nadal...Kiedyś przygarnęła od nas kicię z zamglonym oczkiem. A wiadomo, teraz przed świętami...Może tak być?
Wkurzam się na kocią kupę

Tj kociaki z Orzeszkowej (obecnie u p.Danusi i u Madziak) biegunkują. Nifuroksazyd nie działa. Kupę p. Danusia pracowicie wygrzebała i zaniosła do badania. Ale wyników brak, ludzie dzwonią (bo to najmniejszy pakiet obecnie dostępny na rynku
Jedyny plus to że wioząc kupę za 1 razem zgarnęłam też, tak na wszelki wypadek próbkę ze Szczotki. Okazało się że ma kokcydię - pierwotniaczka. Genialnie, ale lepiej wiedzieć niż nie... Do wyleczenia. Ale do poniedziałku nie dowiemy się co fajnego ma reszta
Co do Szczotki - ciężko jest mieć takiego kota. Tj jest kocim ideałem. Ale... każde jej kichnięcie, to, że nie biegnie z entuzjazmem do miski (raczej biegnie, ale wiadomo, nie można jeść ustawicznie) sprawia, że mi się włos jeży. Bo przecież już raz było dobrze, a potem paskudnie... A ona tyle już przeszła.
Kolejne stwierdzenie to trochę metafora bo kot to jednak nie to samo co dziecko

ale podziwiam rodziców, którzy mają chore dzieci. Jakoś tak nie wierzę, że można takie dziecko traktować tak samo jak pozostałe...
Obecnie nawet kochanego Sabka odganiam od miski kiedy wyciąga jej żarcie. I wszystko w myśl zasady "nie biegaj tak szybko, bo się spocisz"
Dzisiejsza Szczotka:

;

;
