Nowe przygody Bruna i Luny-Antek SMA1/Luna lejec

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 12, 2008 10:06

Jakoś radzimy sobie i nie zniechęcamy się wpadkami Luny. Poza tym, że sika jest tak kochana i przeurocza, iż nie można jej długo pamiętać ciepło-mokrych plam :P .

Bo jak się denerwować na kota, który rano wlazł na ramię i mruczał wprost do ucha :1luvu: ?? I który siedział na ramieniu, jak się ubierałam :ryk: (ćwiczyłyśmy równowagę-założyć spodnie we dwójkę nie lada wyczyn!!).

Zadzwonię dziś do dr Bany i pogadam na jej temat.

A Bruniś coraz bardziej przylepny... :1luvu:

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pt gru 12, 2008 10:48

ach, to jej siedzenie na ramieniu... :)
nie możecie jej utuczyć, żeby mogła tak siadywać jako już dorosła dama :wink:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt gru 12, 2008 11:57

Nie mamy zamiaru jej tuczyć, znaczy ich.

Za fajne jest to mruczenie do ucha... :smiech3:

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob gru 13, 2008 20:47

Dziś byliśmy u weterynarza. Nie wiem, kto się bardziej stresował - ja czy kociaki :P .

Wet przepisał inne krople do oczu dla Bruna, dotychczasowe za bardzo nie działały, poza tym były ze sterydami i chyba uczulały Młodego. Odrobaczanie i szczepienie zostało przełożone do czasu wyleczenia chłopaka.

O (La)Luni wet powiedział, że to okaz zdrowia :D .

A ja chyba też powinnam iść do dottore... :evil: Heh...

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Nie gru 14, 2008 12:11

Lecz się lecz, bo się na Święta załatwisz...

A co z sikaniem Luny? Wet coś powiedział o jej sterylce? Żeby jej to w nawyk nie weszło :roll: ...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon gru 15, 2008 7:43

Leczę się, nawet do lekarza się zapisałam 8O .

Wet kazał czekać, aż Lunka ruję przejdzie. Wczoraj olała kolejna kołdrę-tym razem moją (bo Seby się suszyła :evil: ). Chyba nie odpowiadał jej ręczniczek w łazience na podłodze, który został tam położony w zastępstwie obsikanego chodniczka... :x

No, a poza tym dzieciaki mają się dobrze. Bruno już mniej kicha (uff). Szaleją jak najęci po mieszkaniu. Bruno zaczął warczeć na Lunę, jak dajemy im jakieś przysmaki. Dziś rano, po zakraplaniu oczu, dałam im gerberka na palcu. Bruno prawie mi go odgryzł, bo nie chciał,żeby Luna zjadła...A jak warczał. Michy też są dwie. A co najdziwniejsze-Luna daje sie zdominować. I jak Bruno warczy nad jedzeniem, to ona grzecznie czeka na swoją kolej...Ma wybitnie naturę ofiary...

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pon gru 15, 2008 9:55

U mnie Haker nie warczy na Pysię, ale jak zje swoja porcję, a Pysia ma tez jadalne mokre (według Hakera tylko tuńczyk i to jednej firmy jest jadalny) to odgania ją od miski. Odgania tj. wypcha swój łepek i trąca Pysię. I u nas to Pysia fuczy na Hakera, jak ona potrafi go ochrzaniać :roll:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon gru 15, 2008 15:34

A Bruno już przyuczony do zakraplania oczu. Oczywiście, zawsze po kropelkowaniu, dostaje coś dobrego "na ząb" :catmilk: .

Dziś, gdy Sebadu dokonał "zabiegu" i zapomniał o czymś dobrym "na ząb" , Bruno stanął przed nim i domagał się nagrody!! :twisted: Mundre to jak cholera. Nie da się okpić Białas jeden 8) .

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pon gru 15, 2008 17:39

Pewnie, że mundre - dzieci moje kochane! :love:

Martwi mnie to jej sikanie :? A ruja się jakoś inaczej objawia jeszcze? Wet potwierdził, że to od rujki? Nie kazał moczu łapac do badania?

Biedni Wy, koci terror amoniakowy w domu :?

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto gru 16, 2008 7:43

Właśnie się zastanawiam, czy to ruja. Nie chodzi aż tak "pogięta", jak opowiadałyście. Wygina się, mizia się ze wszystkim, łącznie ze swym własnym odbiciem w lustrze. Wet nic nie mówił, żeby siq łapać. Heh, a wczoraj koopę nam zrobiła na świeżo wyprany kocyk :evil: .

O co jej chodzi?? :?:

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto gru 16, 2008 11:05

Kurde :?
Czy kocyk potraktowaliście vitoparem? Bo jeśli nie, zapach mógł się gdzieś uchować i ona uznała, że to taka nowa, fajna kuweta...

Moim zdaniem to bardzo wygląda na ruję :?. Trzebaby szybko ciąć.

A mocz możecie sami zbadać, dla świętego spokoju. Złapać do pojemniczka, takiego "ludzkiego" (jak sika w kuwecie, podnieść ogonek i podstawić pojemniczek), upewnić się wcześniej w lecznicy, w jakich godzinach można przywieźć i jak przechowywać (nie pamietam, czy w lodówce, czy nie), będziecie mieć pewność, że z pęcherzem wszystko ok. Ale skoro kupkę też zrobiła poza kuwetą, to IMHO jest to wyraźnie ruja. Dziwię się, że wet nie dał hormonków na jej zatrzymanie, żeby szybciej ciąć, skoro wie, jak uciążliwie się mała zachowuje :?

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto gru 16, 2008 11:15

Wet powiedział, że ciąć będzie po rui. I że trzeba przeczekać. To czekamy.

Pozytywną stroną użytkowania przez Lunkę naszego łóżka jako kuwety jest to, że pościel całą wyprałam :roll: .

Mała uciążliwa faktycznie (no, czasem), szczególnie wtedy, jak pakuje się na kolana wtedy kiedy nie powinna, albo na szyję, jak się próbuje ubrać :twisted: . A poza tym miziasta do n-tej potęgi...

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto gru 16, 2008 22:58

no cośtam!
Maks dwa tygodnie i tniemy młodą. :?
Generalnie robaczki nasze są kochane :D

Sebadu

 
Posty: 19
Od: Śro gru 10, 2008 23:35

Post » Śro gru 17, 2008 11:05

Lunka od początku byłą kotem okołoszyjnym, więc takie więc sugeruję używanie jej zamiast szalika. Będzie to tym milsze rozwiązanie, że normalne szaliki nie mruczą tak pięknie jak ona :wink:
Ciachać pora jak najwyższa, żeby dziewczyna zrozumiała, że nie musi już szukać partnerów znacząc :twisted:
A jak Brunonek sobie daje radę?
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Śro gru 17, 2008 11:46

Brunonek jest kotem o nader ciekawym profilu psychokociologicznym, którego analiza jest w toku :ryk: .

Ma chłopak swój charakter. Lubi się miziać, ale nie tak jak Lunka (czyli ciągle), ale tylko wtedy, gdy mu pasuje i ma na to wyjątkową ochotę :lol: . Ciągle skory do zabawy, atakuje Lunę z nienacka (szczegółnie jej ogon, jak ta siedzi na kolanach u nas). No i nasze nogi, albo ręce pod kocem. Ostatnio widziałam jego gonitwę w kółko za własnym ogonem :D

I zaczyna rządzić :king: .

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon, puszatek i 15 gości