Jestem dobrej myśli, musi być dobrze. Ma taką opiekę, że MUSI wyzdrowieć
To nie tak, że on chodzi do kuwetki - kuwetka stoi zaraz przy posłanku, on się do niej doczołguje i się kładzie, robi mikrokupke, która albo wypada z doopki, albo trzeba ją lekko wyciągać i leży dalej. Trzeba go przenosić z powrotem na posłanko. Jest tak słaby, że czasami jak próbuje zrobić kupkę z doopki wychodzą mu troszeczkę jelta (?), które na szczęście zaraz się chowają, ale widok jest przesmutny
No i sierść wychodzi mu bardzo

Z lewego boku ma już łysy placuszek wielkości ok. 5 cm

Jak się tam przejedzie ręka, to sierść zostaje kępkami na palcach
Ma też bardzo szybki oddech - ok. 50/min
Jutro czwarta doba doxy - musi być poprawa! To jest najbiedniejszy kotek, jakiego widziałam w życiu
