Ewa JANCZUK pisze:Zagłosowałam, to ważne, bo prawdziwa zima za pasem!
Trzeba pomóc!!!

Niestety sytuacja jest kiepska, Azyl przegrywa sporą ilością głosów
Co jeszcze można zrobić
A Jura w drodze do swojego własnego domu ma u mnie nocleg

Tyle że zaczęło się od kłopotów. Zatelefonowałam do p. Ireny powiedzieć, że będę później, bo nie mam auta, mąż nie wrócił jeszcze z pracy i dowiedziałam się, że Jureczek wsadzony do klatki robi siusiu różowe

z krwią

Akurat był w Azylu dr Maciek, wymacał Jurcia, nie znalazł nic niepokojącego, ale powiedział, że trzeba by zrobić badania żeby stwierdzić co małemu jest. Więc w drodze do mnie zboczyliśmy do Boliłapki. Maluszkowi został wygolony brzuszek

zrobione usg /mruczał w trakcie jak motorek

/, na szczęście nie stwierdzono nic niepokojącego, a moczu w pęcherzu prawie nie było, nie dało się pobrać do badania. Została Jureczkowi pobrana krew i o ile cały czas był grzeczny i cierpliwy to przy wkłuwaniu igły w tylną łapkę udziabał mnie mocno w dłoń

Ale i tak go lubię

W samochodzie spał bez jednego miauknięcia

Ideał - nie kociak

Teraz dalej śpi, nie wyszedł z transporterka, ja go na siłę nie będę wyciągać. Ma wszystko co może mu być potrzebne (kuwetkę, miskę z jedzonkiem suchym i mokrym, wodę i oddzielny apartament

) Wygląda słodko

Za kilka godzin ruszamy na spotkanie z Marcjanną
