Zielonookie Kotołaki IV. Choroby precz!!!!

» Śro gru 10, 2008 8:18

Hello

Jak ja Rychowi daję radę codziennie wetknąć do paszczy, to tym bardziej wepchniesz przyjacielskiemu Wypłosiowi

» Śro gru 10, 2008 8:20

Avian pisze:Hello

Jak ja Rychowi daję radę codziennie wetknąć do paszczy, to tym bardziej wepchniesz przyjacielskiemu Wypłosiowi

Rychu ma płaska paszczę, a Wypłosio tak bardziej jak krokodyl :roll:

» Śro gru 10, 2008 8:47

MarciaMuuu pisze:
Avian pisze:Hello

Jak ja Rychowi daję radę codziennie wetknąć do paszczy, to tym bardziej wepchniesz przyjacielskiemu Wypłosiowi

Rychu ma płaska paszczę, a Wypłosio tak bardziej jak krokodyl

O mamo, Marcia, co Ty masz za mieszanki genetyczne..

» Śro gru 10, 2008 9:04

w ogóle to doczytałam wszystko od wczoraj i chyba jedyne coś sensownego do napisania co przychodzi mi do głowy brzmi "ale jak to?!?!"

cześć Marcia, cześć kociołęta, cześć krokodyl

» Śro gru 10, 2008 9:09

Malati pisze:8O
w ogóle to doczytałam wszystko od wczoraj i chyba jedyne coś sensownego do napisania co przychodzi mi do głowy brzmi "ale jak to?!?!"

A do czego bijesz? :lol:

» Śro gru 10, 2008 9:43

No jakoś tak jak to, bo jak to można być rozmruczywającym się u weterynarza krokodylem, jak to można zamiast przyjęcia we dwoje być u weterynarza i jeszcze te sny. Tak czytam i sobie myślę co chwila "ale jak to", no i ale jak to mogę nie pamiętać swoich snów. Bym dopisała coś wielce atrakcyjnego, a tak no to mi zostaje to zwykłe "ale jak to" nie mogę nic dopisać

» Śro gru 10, 2008 9:47

I jak dziś się spisuje mruczący krokodyl?

» Śro gru 10, 2008 10:01

MarciaMuuu pisze:Mam mu podawać 1/2 tabletki dziennie Teraz będę się głowić, w czym mu to przemycić

Trzy lata wciskałam w Sznyca tabletki najróżniejszymi sposobami polecanymi na forum zawsze z bardzo marnym skutkiem. Ostatnio bez przekonania postanowiłam wypróbować kolejny sposób - otoczyć kawałeczki tabletki w masełku i takie kulki podawać. I co? Sznycek żre te kulki jak szalony i domaga się jeszcze :!:

Szkoda, że tak późno znalazłam ten sposób :wink:

» Śro gru 10, 2008 10:22

Chanelle lyka tabletki niejako samoczynnie. Fiona tez. Najgorzej z Dexem. Ale podpuszczam Fione, a jak ona sie zainteresuje tabletka otoczona mieskiem, w Dexterze budzi sie lew: Nie oddam ci, babo, moje to jest! I lyka. Sam

» Śro gru 10, 2008 10:27

Haker nie łyka tabletek, bo kot bierze do pyska tylko to co on chce i w tej chwili w której on chce. Za to rewelacyjnie pluje tabletkami. Wetka ostatnio robiła 3 podejścia. I dopiero jak mu zatkała nosek to przełknął.

» Śro gru 10, 2008 10:36

Hannah12 pisze:Haker nie łyka tabletek, bo kot bierze do pyska tylko to co on chce i w tej chwili w której on chce. Za to rewelacyjnie pluje tabletkami. Wetka ostatnio robiła 3 podejścia. I dopiero jak mu zatkała nosek to przełknął.

Ja bym zeszła na zawał :oops:

» Śro gru 10, 2008 15:33

Nikodemowi nie potrafie zaszczyku do paszczy podać a co dopiero tabletke :roll:

» Śro gru 10, 2008 19:10

MarciaMuuu pisze:
Hannah12 pisze:Haker nie łyka tabletek, bo kot bierze do pyska tylko to co on chce i w tej chwili w której on chce. Za to rewelacyjnie pluje tabletkami. Wetka ostatnio robiła 3 podejścia. I dopiero jak mu zatkała nosek to przełknął.

Ja bym zeszła na zawał

Nie wyglądało to groźnie

» Śro gru 10, 2008 21:27

Moje oba plują. A czornej jak już się uda do paszczy włożyć to ta wzmaga ślinienie i tabletka wypływa. Strzykawki do paszczy też jej włożyć się nie da.

» Śro gru 10, 2008 22:20

...wieczór :wink:

Moja Pysia kocha tabletki. Łyka bez problemu. A jak podaję coś Tosi, to Pynia przybiega, nadstawia pycholek i czeka. Chociaż samej wody ze strzykawki muszę jej dać. Inaczej obrażona idzie na szafę. :lol:

Zielonookie Kotołaki IV. Choroby precz!!!!

Kto przegląda forum