Ash pisze:Za trzy tygodnie bede siwa i zakutana w kaftan bezpieczenstwa

To będziemy odwiedzać w Dziekance
Jakby było bardziej groźnie, możesz odizolować je na jakiś czas (i na noc) w osobnych pomieszczeniach. Prawdę mówiąc prawie nigdy nie wprowadzałem nowego kota z marszu. Było oddzielanie, dawanie czasu na wywąchanie śladów, kontakt słuchowy pod drzwiami, potem przez próg. Agatę dołączyłem w ten sposób do Kwartetu po paru tygodnach (nie pamiętam dokładnie ilu, jest chyba gdzieś w jej wątku). Pozostałe, te zdrowe na wejściu, czekały krócej, ale jednak. Chyba tylko Toni (jako dopiero drugi) i Felinia (bo szalenie łagodna) nie miały okresu przejściowego.