» Sob lis 15, 2008 23:51
Optymalna ilosc kotow na metr kwadratowy.
Wrocilam do Czarka,bo kocina juz oficjalnie nalezy do stada piranii,wraz z Balbi.Tak wiec stan poglowia sztuk 9,i stwierdzilam,ze powyzej 4 juz nie robi roznicy-miec 7 czy 9 .Ale od poczatku.Wlasciwie od zawsze bylam psiara,koty lubilam,ale na odleglosc,nie mialam swego,ot byly bo byly.Teraz pewnie odrabiam stracone lata.4 lata temu,dostalismy Franelke-szara kupka nieszczescia,gdzies z dworu,dzieciaki zabraly ja sobie do zabawy,i porzucily w sklepie.Zabralismy do domu,i zaczelo sie.Kociak byl max.dziki,chowal sie w najbardziej nieprawdopodobne miejsca,drapal,gryzl,tyle ze jadl bez problemow.Problemow z kuweta jakos nie pamietam,chyba nie bylo.I prosze-z szarej kupki wyrosla przepiekna ,rudo podpalana dama,ktora niepodzielnie rzadzi domem,ktora nauczyla mnie wszystkiego,co wiem o kotach.Franelka jest kota nieprzecietnie inteligentna,przysiegam-ona rozumie nawet moje mysli,pomogla mi wychowac cala reszte.A moze to ja jej pomoglam...Czasami sie klocimy,ale ona i tak patrzy na mnie poblazliwie,wie ze bedzie tak jak ona chce. cdn
Ostatnio edytowano Pon gru 08, 2008 12:01 przez
awa110, łącznie edytowano 1 raz