Atak Klonów. Świerczek choruje, forumowe kciuki działają

» Czw lis 20, 2008 16:39

Zajrzałam tu zachęcona tytułem (bo może jakieś fajne foty będą?

),
ale nie spodziewałam się, że będzie aż tak dosłownie :roll:

za to bez fot (w sumie może i lepiej :roll:

)

Jana pisze:Bo obawiam się, że te cholerne glisty są już oporne na większość odrobaczaczy, które stosowaliśmy. A było tego sporo.

milbemax był?...

wprawdzie nie specjalizuje się (milbemax) w glistach, ale podobno dobrze działa na "nietypowe przypadki", glisty też

» Czw lis 20, 2008 16:42

No, obejrzałam. Glista śliczna i dorodna, chociaż nie tak spasiona jak te Szczurkowe. No i w odróżnieniu od tamtych martwa jest.

Mogę zrobić zdjęcia, chcecie? :twisted:

» Czw lis 20, 2008 16:44

Jana pisze:Mogę zrobić zdjęcia, chcecie?

jasne!

» Czw lis 20, 2008 16:46

ile glisda może przeżyć poza ogranizmem żywiciela?
te u mnie zesztywniały po jakiejś godzinie...

» Czw lis 20, 2008 23:55

Od dziś Iglak jest na sumamedzie.

Kupiłam tabletki, bo podawanie syropu jest mocno traumatyczne (gooorzkiii, jak spróbowałam to mi gębe na pół godziny wykręciło). Kupiłam też gilotynkę do cięcia tabletek i jestem zachwycona. Już podzieliłam tabletkę na 6 części, mam chyba na całą kurację :lol:

Limba ma zapchany nos, inhalowała się dziś.

Świerczek wygląda jak okaz zdrowia i nie spie...a przede mną już tak strasznie. Opracowałam widać dobry algorytm:
na kolana - głask głask - kurczaczek - głask - antybiotyk - kurczaczek - głask głask - krople do oczu - kurczaczek - głask głask głask

Jutro powinnam się dowiedzieć czym tym razem będziemy tłuc glisty :roll:

» Pt lis 21, 2008 11:20

No dobra.

Tujaki chyba :roll:

wyzdrowiały. Jakims cudem Iglak też, chociaż dopiero wczoraj dostał pierwszą dawkę silnego antybiotyku. Limba po wczorajszej jednej inhalacji oddycha ładnie

Świerk zachowuje się normalnie już trzeci dzień.

Zgłupłam. Dawać im jeszcze leki? Chyba jeszcze trochę tak. :roll:

Ale... chłopaki dojrzały. Jeszcze smrodu nie ma, ale siłują się już z taka agresją i maja już takie wielkie cojones, że najchętniej wrzuciłabym ich pod nóż nawet dziś. Ale nie mogę, bo się leczą. Kurde.

I się na nowo zakochuję w nich :oops:

Limba jest taka kochana, subtelna, mrucząca :1luvu:

Bardzo jej było źle podczas inhalacji, a po wypuszczeniu od razu przyszła do mnie się przytulić zamiast mieć mi za złe.
Świerczek powala urodą. Serio serio. W jego ogromnych oczach można się utopić :wink:

Iglak, mój mroczny książę, ma wzruszające, umięśnione, krzywawe łapki.

Cuda, których nikt nie chce...

» Pt lis 21, 2008 11:22

No to jak tylko wyzdrowieją łap za nalgas i mykajcie na ciachu ciach fix knor..

dobrze, że zdrowieją. cudowne tujątka..

» Pon gru 08, 2008 16:56

Zadzwoniła do mnie p. Kamila.

Perła i Chuda bardzo źle się czują. Od czwartku nie jedzą, są słabe. Tak słabe, że jutro p. Kamila będzie je sama łapać (ja pracuję od bladego świtu). Jeżeli jej się nie uda, trzeba będzie łapać w środę rano.

W lecznicy już ustaliłam, że znowu je dam do szpitalika na parę dni.

Nie ukrywam, że jestem załamana takim obrotem spraw. Mam nadzieję, że uda się je wyleczyć (chociaż nie wiem jeszcze za co).

Dziś Świerczek i Iglak stracili jajka.

A ja znowu zyskałam dług w lecznicy