A ja przed chwilą dopiero wróciłam z Białobrzeskiej. Byłam tam z Lucysią od 9 rano - niestety, była spora kolejka pacjentów do dr Czubek, pozniej Lucysia miała kroplówkę dożylną.
Na początek optymistyczne wiadomości
- testy FeLV i FIV są ujemne.
Cukier 107 mg % (czyli nie tak źle) cytat z opinii lekarza:
'być może była to przemijająca cukrzyca posterydowa"
Teraz będzie trochę gorzej:
"Kotka w stanie złym, prawdopodobnie nie je od jakiegoś czasu, gdyz w jamie ustnej nasilone zapalenie ropno krwotoczne

prawdopodobnie w okolicy gardła jest podobnie"
Lucysia nie może przełykać, nie jest w stanie, absolutnie.
Jej paszcza (i prawdopodobnie nawet gardło) to jedna wielka paskudna, ropiejąca rana.... Matowa, zmierzwiona sierść to znak, że od dawna nie jest w stanie dbać o futerko.
Byliśmy u dr Czubek - jedyna szansa teraz dla Lucysi, to konsekwentna terapia w oparciu o wyniki badan krwi.
Ani steryd, ani żaden antybiotyk, ani żaden inny lek... na takim etapie, przy takim stanie zdrowia... nie może być podawany w ciemno
Dziś dożylnie otrzymała biotraxon (antybiotyk), ornipural i duphalyte.
Wyniki badania krwi będą jutro. I wtedy będzie można dopiero zadecydować, co robić dalej.
Prosimy o kciuki dla Lucysi.
Była taka spokojna i ufna, poglaskana po łebku nawet mruczała pod kroplówką.
Biedny ten pyszczek strasznie
Lucysia ma założony wenflon i musi być intensywnie leczona.
Musi mieć kroplówkę jutro i kontynuację leku.