Dziękuję Mumeczko, Kimcię wygłaszczę od cioci
Widzę, że Malinka bardzo się smuci z powodu tej klatki i muszę ją trochę pocieszyć
Mały po pierwsze nie siedzi w niej cały czas - teraz na przykład trzecią godzinę przebywa już poza nią. Poza tym będąc w klatce naprawdę nie sprawia wrażenia znękanego więźnia, słowo daję
Głównie śpi - sprawia wrażenie jakby się chciał wyspać za wszystkie czasy. Coś sobie podje poza tym, popaca zabawki, pobawi się w koci-łapci z kotami, wypucuje się, pójdzie do kuwetki, znowu podrzemie ... a jak zaczyna się wiercić to biorę go na ręce, wypuszczam na spacer po domciu i jakoś leci
Teraz mały niuniuś śpi
taki jestem mały kotek na wielkim fotelu
no i strasna klatka
Kiciuś ma z niej widok na całe mieszkanie, widzi wszystko, co się dzieje. Zdecydowanie lepsze to moim zdaniem niż zamknięta łazienka.
Byliśmy dzisiaj u pani wet. Anduś został dokładnie obejrzany, osłuchany, wymacany.
Tabletka z Twojego opisu Malinko została zidentyfikowana jako Panacur. Panacur podaje się codziennie przez trzy dni, a po dwóch tygodniach powtórka. Ponieważ została przez Twoją koleżankę podana jednorazowo odrobaczanie trzeba powtórzyć, bo jedna dawka absolutnie nie wystarcza. Przy okazji pani dr powiedziała, że cała tabletka Panacuru przewidziana jest na 5 kg kota i że 1/2 to było za dużo dla małego. No i żeby bardzo uważać przy samodzielnym podawaniu środków odrobaczających, żeby nie zaszkodzić).
Pani wet. zadecydowała, żeby dać małemu brzusiowi odpocząć i od poniedziałku mamy podać zgodnie z jej zaleceniem po 1//3 taletki przez trzy dni. Ponieważ Andy ma bardzo nieładną biegunkę ma przez najbliższy tydzień jeść tylko mokrego intestinala/sensitiva i suchego intestinala RC. Zrobiliśmy stosowne zapasy jedzonka

Jak się nie poprawi to na kontrolę w najbliższą sobotę mamy pryjechać z kupą do badania.
W uszach jest świerzb

, na szczęście mam jeszcze ze starych zapasów Oridermyl, będziemy kurować uszyska.
Temperatura w normie, pchełek nie stwierdzono, natomiast pani dr zauważyła charakterystyczne wgniecenie sierści na szyi - od obróżki. Jak nam to pokazała, to faktycznie przyznaliśmy jej rację. Hm...
Z grubsza oględziny wypadły zadowalająco - panią wet. martwi głównie ten biedny, napęczniały brzusio, ale to pewnie od robali. Zobaczymy, co będzie za tydzień.