Mamy kocura, który skończy 10 lat w marcu. Jest wykastrowany. Kot przebywa cały czas w domu. Około 1,5 miesiąca temu kot zaczął wymiotować kilka razy jedzeniem, potem żółcią, czasem treścią koloru różowego. Szukał trawy aby spowodować wymioty. Był osowiały, leżał w odosobnionym miejscu, nic nie jadł i nie pił, sierść jest ciągle nastroszona i matowa, nie miał gorączki. Pobrano badania 30.X.08:
- ALP 66 U/L
- AST 32 U/L
- ALT 51 U/L
- BUN 26 mg/dl
- kreatynina 3,4 mg/d
- amylaza 2622 U/L
Weterynarz stwierdził zapalenie trzustki, przez 3 dni dostawał antybiotyk (coś z penicyliną) i sterydy. Zastosowano dietę Royal Sensitivity S/O Control saszetki i suche + surowa wołowina. W czasie leczenia czuł się dobrze, jadł i zachowywał się normalnie, jednak po 3 dniach objawy wróciły. Znowu wizyta u lekarza i serie zastrzyków. Znów poczuł się lepiej i tak powtarzało się3-krotnie. Obecnie kot ma podawany doustnie tabl. Dexamethason 0,5mg przez 5 dni. Potem 3 dni przerwy. Przez te 3 dni przerwy objawy powtórzyły się, zaczął wymiotować. Ponownie zaczęto podawać tabletki na polecenie weterynarza. Niepokoi mnie czy zapalenie trzustki jest leczone sterydami. Wet mówi, że Dexamethason można podawać cały czas. Bierze drugi cykl tabletek. Od jutra przerwa i już się martwimy, że objawy powrócą. Proszę o odpowiedź czy jest to właściwe leczenie i czy może być to zapalenie trzustki.
Pozdrawiam
edit: zapraszam na nastepna strone tematu tam nowe wiesci