Pomysł niby od czapy, ale działa. W Michała klasie byliśmy bardzo zgranymi rodzicami. Na pierwszym zebraniu Pani ustawiła stoliki w kole i pytała każdego, co może zrobić dla klasy. Mamy, które mówiły, że nic nie potrafią końce kańcow obiecywały upiec ciasto na klasową imprezę. To był bardzo dobry ruch, Sporo osób z tej klasy znało się już wcześniej i współpracowały naturalnie. Mieliśyklasowe opłatki, dzieci z rodzicami, w trzeciej klasie nie chcieliśmy się rozstać, były sałatki, domoy chleb, ciasta i owoce, a nam się tak fajnie siedziało, ze do domu nie chciało się iść. Bardzo dużo zależy od wychowawcy, nie każdy umie, nie każdemu się chce angażować...
Dziś Zuzia tańczyła pierwszys raz publicznie swoje flamenco, mam filmik, zaraz spróbuję zrzucić.
Co do Nordic Walking. Było ponad 50 osób. Sporo się nauczyłam, choć musze przyznać, że popełniałam parę błędów. Trener świetny, kontaktowy. Mamy niedosyt, więc pewnie będzie kontynuacja.